Samolot dla 2 Latka na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz!
Po rocznej przerwie (spowodowanej głównie pandemią i trochę ciążą) wracamy całą rodziną na stoki narciarskie. Z tej okazji postanowiłam odświeżyć mój poradnik narciarski dla rodziców, którzy mają w planach rozpocząć przygodę narciarską swoich dzieci i szykują się do pierwszego rodzinnego wyjazdu na narty. Pierwsza wersja tego poradnika powstała 5 lat temu i od tego czasu skorzystało z niego ponad 20 tysięcy rodziców! Jeśli nie wiecie, czy warto zacząć jeździć już teraz, jak wybrać sprzęt i skąd go wziąć, oraz JAK UBRAĆ DZIECKO NA STOK, to zapraszam do lektury! W tym poradniku znajdziecie wyczerpujące odpowiedzi na wszystkie nurtujące was pytania! Tytułem uwiarygodnienia mnie jako autorki tego poradnika nadmienię, iż narciarstwo to mój ukochany sport. Jedyny, któremu poświęciłam tak dużo czasu i jedyny, w którym odniosłam sukcesy. Miliard lat temu z powodzeniem zdałam odpowiednie egzaminy i zostałam Pomocnikiem Instruktora PZN, co oznaczało, że mogłam uczyć innych. Co prawda przeprowadzka do Warszawy i studencka bieda przerwały moją narciarsko-instruktorską karierę, ale nie przekreśliły mojej ogromnej miłości do do narciarstwa po studiach był stopniowy, przerywany kolejnymi ciążami i wysysającymi energię niemowlakami. Na szczęście dzieci rosną tak szybko, że ani się człowiek nie obejrzał, a dzieci zapaliły się do narciarstwa tak samo, jak ja :) Ten poradnik powstał nie tylko na bazie moich własnych doświadczeń jako narciarki i instruktorki, ale również jako mamy, która na swoje dzieci na stoku patrzy zupełnie inaczej niż na swoich Kiedy warto zacząć naukę jazdy na nartach?Jeśli mówimy o nauce jazdy na nartach, to najwcześniej zaczyna się z dziećmi czteroletnimi, większość szkółek narciarskich stosuje właśnie taki wiek minimalny. Wynika to zarówno z tego, że „nauka” wymaga świadomej gotowości dziecka do uczenia się, jak i z jego fizycznych możliwości. Oczywiście może zdarzyć się tak, że trzylatek będzie świetnie sobie radził albo że będziemy musieli poczekać z nartami do 6 roku życia, wszystko zależy od konkretnego dziecka, dlatego bardzo ważne jest tutaj słuchanie i obserwowanie potomka. Zmuszanie dziecka do jeżdżenia na nartach może skończyć się tym, że o nartach w ogóle nie będzie chciało słyszeć, co może być poważnym problemem dla ambitnych rodziców-narciarzy :)Czasem widzę w ogródkach narciarskich młodsze dzieci, nawet dwuletnie, które próbują swoich sił na nartach. Oczywiście są to raczej zabawy na śniegu w lekkich nartkach najczęściej na płaskim terenie, które nie trwają dłużej niż kilkanaście minut, bo mniej więcej po takim czasie dwu czy trzylatek ma ochotę na coś zupełnie innego. Takie oswajanie dzieci z nartami jest jak najbardziej w porządku. Dopóki rzecz jasna nie przyjdzie nam do głowy ubrać dwulatka w profesjonalny sprzęt i spuścić go z góry na dół krzycząc za nim „jedziesz mały!!!” :)Franek zaczął jeździć w wieku 6 lat i po pierwszym sezonie był już całkiem niezłym partnerem do jazdy :)Mówi się, że na naukę nigdy nie jest za późno, chociaż w przypadku nart warto zacząć do 10 roku życia, później dziecku będzie po prostu trudniej. W takim wieku dziecko zaczyna być samokrytyczne i próbuje się oceniać, co prowadzi do tego, że bardzo często stawia sobie zbyt wysokie wymagania i frustruje się tym, że uczy się wolniej, niż (w jego mniemaniu) powinien. O tym mechanizmie dowiedziałam się dawno, dawno temu, kiedy jako instruktor zaczynałam uczyć dzieci jeździć na nartach. Pewnie nie zapadłoby mi to w pamięć, gdyby nie fakt, że to jest dokładnie moja narciarska historia. Zaczęłam naukę kilka miesięcy po 10. urodzinach i byłam niesamowicie krytycznie nastawiona do siebie, ciągle uważałam, że jestem za słaba, że za wolno się uczę, co naprawdę zabierało mi większość frajdy z jazdy, bo zamiast podczas jazdy myśleć „ale ekstra!”, to zastanawiałam się, czy ten łuk płużny dwa skręty temu, to na pewno dobrze wyszedł. Ostatecznie niecałe 10 lat później udało mi się zdać egzamin instruktorski, ale myślę, że gdybym mogła zacząć naukę wcześniej, to byłoby mi znacznie dzieci podczas jazdy na nartach nie oceniają siebie, nie rozmyślają o tym, czy na pewno dobrze weszły w skręt, tylko po prostu cieszą się tym, że jadą i naprawdę piorunująco szybko się uczą. Pamiętam moją pierwszą uczennicę, miała 6 lat, przez tydzień miałam ją uczyć, żeby tata mógł z nią na koniec sam zjechać ze stoku. W zasadzie po jednym dniu świetnie sobie radziła. Byłam w szoku, bo pamiętałam mój pierwszy tydzień na nartach i wyglądał on znacznie gorzej :)Jeśli więc macie w domu 4 – 6-latka i chcecie, żeby jeździł, to jest to świetny moment, by spróbować. Gdy połknie bakcyla, to w następnym sezonie nie da wam bez nart żyć, jak nie, to spróbujecie za Jak wybrać sprzęt sportowy dla dziecka?Skoro decyzja o wyjeździe zapadła, to czas pomyśleć o tym, na czym dziecko ma jeździć. W tym przypadku im mniej wiecie o sprzęcie, tym łatwiej, im więcej, tym zdaniem najważniejsze są buty, bo jeśli buty będą złe, to najlepsze narty nam nie pomogą. Problem z butami jest taki, że są one cholernie niewygodne podczas mierzenia — ciasne i wymuszające jakieś nienaturalne zgięcie nóg. Jest to zdecydowanie najbardziej problematyczny element sprzętu dla dziecka i naprawdę trzeba poświęcić sporo czasu, żeby dobrze go wybrać. Dorośli mają tendencję do kupowania sobie za dużych butów narciarskich, więc bardzo łatwo jest to przenieść na dziecko, a to poważny błąd! Zasadniczo buty narciarskie nie mogą być ani za duże, ani za małe, mają być w sam raz (czego dzieci przyzwyczajone do wygodnych, luźnych butów mogą nie rozumieć). Dlatego nieźle się przy wybieraniu buta nagimnastykujecie, bo będziecie musieli znaleźć złoty środek pomiędzy butem za dużym (który nie zapewnia stopom bezpieczeństwa i utrudnia jazdę) a za małym :)Po pierwsze należy najpierw zmierzyć stopy dziecka, a następnie przymierzyć same wkładki (czyli te miękkie kapcie, które są w skorupie buta) i sprawdzić w każdy możliwy sposób, czy wielkość jest dobra. Dopiero potem należy przymierzyć cały but. Jeśli kupujemy dziecku nowe buty, to spokojnie możemy je mierzyć na cienką skarpetkę — środek buta będzie się ubijać pod ciężarem małego narciarza, więc po kilku dniach będzie mu tam nieco luźniej. Jeśli kupujemy but używany lub wypożyczamy, to zakładamy takie skarpetki, w których dziecko będzie jeździć. Oczywiście nie mówimy tutaj o grubych skarpetkach robionych na drutach, czy trzech parach nałożonych na siebie, tylko o normalnej narciarskiej skarpetce, która jest nieco grubsza od zwykłych skarpet. Warto w butach trochę pochodzić, zanim je kupimy, więc jeśli mamy szansę na dłuższe przymiarki, to wykorzystajmy je do maksimum :)Czy buty dziecięce się czymś między sobą różnią? Tak! Buty dla małych, początkujących narciarzy, bardzo często są butami tylnowejściowymi z jedną klamrą — są bardzo łatwe i wygodne w zakładaniu i ściąganiu, co przy małych dzieciach ma duże znaczenie (takie buty gorąco polecam szczególnie na pierwszy sezon!). Są też buty przedniowejściowe z 2-4 klamrami, które wyglądem przypominają zwykłe buty narciarskie dla dorosłych — trudniej się je zakłada i zapina, ale znacznie lepiej trzymają nogę, co jest ważne dla dzieci już najbardziej istotna przy wybieraniu butów narciarskich jest ich twardość, którą określa się poprzez Flex Index. Buty miękkie (Flex Index od 10 do 40), to buty dla dzieci początkujących. W takich butach jest wygodniej, wstrząsy są lepiej amortyzowane i można nieco wyprostować w nich nogi, które mogą wtedy trochę odpocząć — łatwiej i przyjemniej się w nich jeździ, co jest ważne na początku przygody z buty (Flex Index 50 – 70) przeznaczone są dla zaawansowanych małych narciarzy. Buty są sztywniejsze, mniej wygodne, ale lepiej przenoszą ruchy ciała na narty, czyli skuteczniej się w nich jeździ. Mali zawodnicy mają jeszcze twardsze buty (Flex Index 80 i więcej), dzięki czemu jeszcze lepiej kontrolują narty, ale nie wytrzymują w tych butach zbyt długo, za względu na ich sztywność i wasze dziecko jest zawodnikiem, to doskonale będzie wiedziało, jakie buty musi mieć, ale jeśli dopiero zaczynacie, to musicie zwrócić uwagę, żeby nie kupować butów zbyt twardych, bo to może zniechęcić dziecko do narciarstwa. Zacznijcie w tych butach, których Flex Index nie przekracza 40, a potem w miarę doskonalenia umiejętności będziecie zmieniać je na twardsze. I absolutnie nie sugerujcie się tymi wskaźnikami przy kupowaniu butów dla siebie — Flex Index w butach dla kobiet i mężczyzn dobiera się nieco inaczej (tzn. jest wyższy niż w butach dziecięcych).Narty i wiązaniaNa szczęście dobór nart dla dzieci nie jest tak skomplikowany, jak przy dorosłych. Nie trzeba określać tutaj ulubionego stylu jazdy, stopnia zaawansowania czy tras, po których najczęściej jeździcie. Ogólnie rzecz biorąc, takie narty można podzielić na narty dla początkujących i średniozaawansowanych oraz dla zaawansowanych i zawodników. Jeśli dopiero zaczynacie, to wybieracie narty z pierwszej grupy, które są znacznie tańsze od nart z drugiej grupy, co powinno was ucieszyć :) Zdecydowanie ważniejsza jest długość nart, bo może ona zarówno ułatwić, jak i utrudnić naukę jazdy na nartach — na krótkich nartach łatwiej się jeździ i szybciej robi postępy, długie utrudniają początkującym życie :)Wybierając narty na pierwszy sezon dziecka, powinniśmy szukać czegoś, co sięga dziecku mniej więcej od pach do ramion, pamiętając o tym, że pachy będą zdecydowanie lepszym wyborem :) Kolejnym etapem mogą być narty sięgające od ramion do czubka nosa, a najbardziej zaawansowane dzieciaki mogą mieć narty sięgające od czubka nosa do czubka głowy :)Franek, Lila i Hela tak się prezentowali, jako narciarze na początku 2017 z nartami kupujemy wiązania, które są bardzo ważne, bo w razie upadku to właśnie wiązania wypinają narty i ratują nogi i głowy :) Przy wyborze wiązań dla dzieci nie ma większej filozofii — muszą być one dostosowane do wagi dziecka, ale za to odpowiednie ustawienie wiązań to już wyższa szkoła jazdy, która wymaga wizyty w serwisie :) Na wiązaniach dla małych dzieci skala siły wypięcia powinna zawierać się w zakresie 0,5-2,5 DIN lub 0,7-4,5 DIN. Dzieci ważące więcej niż 40 kg mogą jeździć z wiązaniami w zakresie 2-7,5 pamiętać, że wiązania powinny być ustawiane przed każdym sezonem, bo dziecko rośnie i robi postępy na nartach. Jeśli zacznie jeździć bardziej agresywnie, a my nie dostosujemy wiązań do umiejętności i wagi, to może się to skończyć dla dziecka bardzo źle! Pamiętajcie też, że wiązania ustawianie są do konkretnej pary butów, co oznacza, że każda zmiana butów wymaga dopasowania tak naprawdę to jest zbędny ekwipunek początkującego narciarza. Ogarnięcie poruszania się na ślizgających się nartach w sztywnych butach jest wystarczająco trudne, więc dokładanie dziecku jeszcze kijków może skończyć się źle i narazić na niebezpieczeństwo zarówno nasze dziecko, jak i innych narciarzy. Oczywiście są dzieci, które o kijkach marzą, bo wydaje im się, że dzięki temu ich wszystkie narciarskie problemy znikną, ale to nie jest prawda :)Jeśli dziecko jest już trochę zaawansowane, to można pokusić się o kupno kijków — dobór odpowiedniej długości jest bardzo prosty. Stojąc w butach narciarskich, należy odwrócić kijek rączką do dołu, oprzeć go o podłogę i jedną ręką złapać go pod talerzykiem. Jeśli ręka dziecka jest zgięta w łokciu pod kątem 90°, to znaczy, że kijek jest dobry :)Obecnie można kupić kijki teleskopowe z regulowaną wysokością, które mogą być dobrym wyborem dla ciągle rosnących dzieci :)Kask i gogleKask to obowiązkowe wyposażenie małych narciarzy. Nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieci jeździły bez kasków i cieszy mnie to, że w wielu krajach jest to obowiązkowe. W Polsce w kaskach muszą jeździć dzieci do ukończenia 16 lat. Jeśli kusi was puszczenie dziecka na narty bez kasku, bo przecież ono dopiero zaczyna i wolno jeździ i nic mu się nie stanie, to jest to błąd. Trzeba pamiętać o tym, że narciarstwo jest sportem urazowym i nawet jeśli dziecko będzie stało w miejscu, to nigdy nie wiadomo, czy nie wpadnie w niego rozpędzony narciarz, lub czy nie zacznie się niekontrolowanie ześlizgiwać na dzieci nie chcą nosić kasku, bo mówią, że jest im niewygodnie, gorąco, ciasno itd. Jeśli kask jest dobrze dobrany (musi dobrze przylegać do głowy, nie ograniczać widoczności i nigdzie nie uwierać) to nie ma dyskusji. Na nartach jeździ się w kasku, jeśli dziecko nie chce kasku, to znaczy, że nie będzie jeździć na nartach. Najważniejsza jest wasza konsekwencja połączona z dobrym przykładem — rodzice jeżdżący w kaskach to argument ostateczny i świetnie działający na że pod kask nie wkłada się czapki. Jeśli jest zimno, to można założyć najpierw kominiarkę uszytą z materiałów termoaktywnych, a na nią kask. U nas wyglądało to najczęściej tak, że przy niezbyt dużym mrozie dzieciaki zaczynały jeździć w kominiarkach pod kaskiem, a jak już się rozgrzały, to wołały, że jest im za gorąco i zostawały w samym kasku. Jeśli planujecie wypożyczyć kask, to moim zdaniem kominiarka jest obowiązkowa, bo nigdy nie wiadomo, kto miał go na głowie przed naszym nie są obowiązkowe, ale bez nich naprawdę trudno się obyć, zwłaszcza jeśli zależy nam na nauce jazdy, a nie zabawach ze śniegiem. Gogle chronią oczy przed słońcem odbijającym się od śniegu, przed śniegiem, który w trakcie jazdy leci do oczu, a nawet przed zimnym wiatrem. Dwie istotne cechy gogli to dobra wentylacja (nie ma nic bardziej denerwującego niż wiecznie parujące gogle) oraz kategoria filtra, którą należy dobrać do warunków atmosferycznych. Kategoria filtra oznaczona jest literą S i cyfrą od 0 do 4 i oznacza % przepuszczanego światła – im wyższa cyfra, tym mniej światła jest przepuszczane. Jeśli macie zamiar jeździć w Polsce (gdzie ostrego słońca zbyt często nie uświadczymy), to najlepiej kupić coś z kategorii S1, S2 (kolor soczewki: złoty, bursztynowy, żółty, pomarańczowy). Lecz gdybyście mieli to szczęście, że szusować będziecie po mocno słonecznych alpejskich lodowcach, to wtedy znacznie lepszy będzie filtr S3 (kolor soczewki: szary, niebieski, brązowy).Kupując gogle, powinniśmy mierzyć je razem z kaskiem, bo po pierwsze na kask będą zakładane, a po drugie muszą się pod kaskiem mieścić, dokładnie przylegając do twarzy narciarza. Jeśli będziecie kupować kask, to sprawdźcie, czy ma on z tyłu uchwyt na gumkę gogli, dzięki której dziecko ich nie zgubi, a wy nie będziecie płakać, że tyle za nie zapłaciliście :)Czy sprzęt narciarski lepiej kupić czy wypożyczyć?Narciarstwo to drogi sport, a jeśli ma się dużą rodzinę to w cholerę drogi. Jeśli chcemy, żeby dziecko było na nartach bezpieczne i jeździło z przyjemnością, to musimy liczyć się z tym, że buty i narty będziemy wymieniać co sezon, góra dwa. Nowe narty dla dziecka, które trochę już jeździ to wydatek około 500-900 zł, buty ze średniej półki to 300-500 zł. I gdyby chodziło tylko o sprzęt, to pewnie nie byłoby problemu, ale na narty trzeba jeszcze gdzieś pojechać, zapłacić za hotel i kupić karnety. Dlatego znacznie popularniejsze jest wypożyczanie sprzętu dla dzieci — jest znacznie taniej, płacimy tylko za te kilkanaście dni w roku i możemy bez problemu sprzęt co wyjazd wymienić. Jedyny problem, jaki widzę to jakość sprzętu w wypożyczalniach, bo z tym naprawdę bardzo różnie bywa, a jeśli nasze dziecko dostanie zdeformowane buty i nienasmarowane narty bez krawędzi, to pewnie szybko nam podziękuje za taką się z poglądem, że im dalej od gór, tym lepsze są wypożyczalnie i serwisy narciarskie :) Nie wiem, czy to prawda, ale od kiedy serwisuję narty w Warszawie, to mam wrażenie, że znacznie lepiej mi się jeździ :) Wypożyczalnie, które nie są położone przy ośrodkach narciarskich, mają często więcej czasu na serwis, bo nie muszą w nocy po zakończeniu jednego turnusu serwisować kilkuset par nart na następny poranek. Poza tym wypożyczając narty w rodzinnym mieście macie czas, żeby zanieść je do świetnego serwisu, który nie tylko przygotuje narty do jazdy i dopasuje wiązania do małego narciarza, ale podpowie, czy na tym sprzęcie na pewno da się jeździć. Z drugiej strony wypożyczając narty przy stoku, możecie w każdej chwili poprosić o sprawdzenie, czy na pewno narty są dobrze nasmarowane, a krawędzie przy pierwszym wyjeździe wypożyczałam dzieciom narty, bo szkoda mi było inwestować w sprzęt bez sprawdzenia, czy w ogóle będą chciały jeździć dłużej niż jeden dzień. Skończyło się tak, że Lila zrezygnowała drugiego dnia, więc wtedy oddaliśmy sprzęt i pożegnaliśmy się z nartami na cały rok, a Frankowi po powrocie z pierwszego wyjazdu kupiliśmy sprzęt używany, bo za chwilę jechał na kolejny narciarski kolejnym roku Lila dostała swoje narty i buty, bo widziałam, że jest to dla niej niezwykle motywujące do nauki jazdy na nartach. Z butami narciarskimi spała przez pierwszą noc po zakupie, więc początki były bardzo udane :) Udało mi się kupić jej nowe buty (modele z poprzednich sezonów kosztowały wtedy jakieś śmieszne pieniądze) i narty, które były wyprzedawane w Intersporcie po likwidowanym systemie wymiany nart dziecięcych. Narty niby używane jeden sezon, ale szczerze mówiąc, poprzedni właściciel raczej nie jeździł w nich dłużej niż 4 godziny. W sumie za komplet zapłaciłam 350 zł, oczywiście z myślą, że będzie w nich później jeździła również nie chcemy nart wypożyczać i nie planujemy kupować nowego sprzętu, to warto pomyśleć o używanym. Dziecięce narty i buty z drugiej ręki najczęściej są na nogach przez jakieś 30 godzin na sezon, więc to naprawdę tyle, co nic. Oczywiście, jeśli na sprzęcie się nie znamy, to może być nam trudno, ale czasem wystarczy spędzić kilka godzin w Internecie i zaczynamy mieć pojęcie o tym, na co zwrócić uwagę kupując używany sprzęt narciarski dla dzieci. Najważniejsze, żeby narty były taliowane (szersze piętki i dzioby, węższy środek), miały niezbyt zniszczone ślizgi i krawędzie, które nie są poszczerbione czy zardzewiałe. Resztę zrobi dobry serwis. W przypadku butów sprawdzamy, czy wkładka (kapeć wewnętrzny) nie jest zniszczona lub zdeformowana i czy wszystkie klamry na skorupie dobrze trzymają, czy da się je pozapinać, czy nie są połamane opcją jest system wymiany nart dziecięcych, który istnieje w niektórych sklepach narciarskich. W tym systemie kupuje się używany dziecięcy zestaw narciarski za określoną sumę, a potem można wymieniać narty i buty według potrzeb, płacąc ułamek tej pierwszej kwoty. W Warszawie taki system funkcjonuje np. w sklepie Za pierwszy komplet płacimy 500 zł, a kolejne wymiany kosztują 150 zł. Plusem takiego programu jest to, że przy corocznej wymianie nie musimy płacić za serwis nart, bo wymieniając sprzęt, dostajemy taki, który jest już przygotowany (oszczędność ok. 50 zł rocznie) no i mamy pewność, że jest to sprzęt sprawny i nowoczesny :). W takim układzie przez 6 lat korzystania z tego systemu (od 6 do 12 roku życia dziecka) płacimy ok. 210 zł rocznie przy wymianie sprzętu raz w roku. Moim zdaniem jest to bardzo dobra cena dla dzieci, które jeżdżą co że po zakupie sprzętu trzeba jeszcze go odpowiednio ustawić i przygotować do sezonu. Jeśli używany sprzęt kupujecie na giełdzie, czy od prywatnej osoby, a nie w wyspecjalizowanych sklepach, czy wypożyczalniach, to koniecznie zanieście narty do serwisu, który ustawi odpowiednio wiązania, przygotuje narty do sezonu i sprawdzi, czy wszystko jest z nimi w porządku. Jeśli sprzęt kupujecie w wyspecjalizowanym sklepie, to serwis najczęściej jest na Jak ubrać dziecko na stok?Mamy już dziecko odpowiednio zainteresowane narciarstwem i sprzęt, to teraz czas na największą zmorę rodziców, czyli ubieranie. Wiadomo, że mamy tendencję do przegrzewania dzieci, bo wydaje nam się, że zimą marzną, więc muszą mieć kalesony, spodnie, ocieplacze, polary, 8 par skarpet i grubą czapkę. Tymczasem jazda na nartach to aktywność fizyczna, a aktywność fizyczna nas rozgrzewa, więc jeśli nie ma trzaskających mrozów, to nie ma sensu ubierać się na narty zbyt naukę jazdy na nartach zaczyna dziecko kumate (4+), to ono będzie nam komunikować, czy jest mu ciepło, czy zimno, więc nawet jeśli popełnimy jakieś błędy, to szybko będziemy mogli je dziecko ma mieć na sobie warstw ubrań?Ja ubieram dzieci na stok, dokładnie tak, jak siebie. Czyli bielizna termoaktywna (spodnie i koszulka z długim rękawem), bluza polarowa oraz kombinezon narciarski. Taki zestaw sprawdzał się przy temperaturze do -10°C. Kiedy jeździliśmy przy -15°C to dołożyłam dzieciom jeszcze dodatkową warstwę na nogi. Gdy jeździliśmy w temperaturze bliskiej 0°C, to zazwyczaj polar był ściągany po kilkunastu minutach, bo robiło się zbyt zakładam dzieciom żadnych bawełnianych koszulek, swetrów czy rajstop, bo jak się dziecko spoci, to wtedy zacznie mu być zimno. Koszt bielizny termoaktywnej nie jest duży, a można z niej korzystać przez całą zimę (nie tylko na narty, ale też na łyżwy, sanki czy spacery). Ja mam już sprawdzony system, w którym na dłuższych wyjazdach każdy ma dwa komplety bielizny — jeden droższy z wełną (np. Reima) i drugi tańszy (z Decathlonu). Droższe kupuję wiosną (na wyprzedażach) z myślą o kolejnej zimie, więc szukam czegoś większego, tańszy kupuję zimą przed wyjazdem. Dzięki temu nie płacę za bieliznę dużo i daję radę ją prać i suszyć na wyjazdach. Nie polecam zakupu bielizny tuż przed zimowymi feriami, bo może się okazać, że półki w sklepach zostały zdjęciu dzieciaki mają na sobie tę „lepszą” bieliznę. Jeśli tak ja, jesteście fanami Reimy, to polecam wam zajrzeć na Jeśli zależy mi na tańszej bieliźnie, to albo szukam wełnianej bielizny na Vinted, albo kupuję bieliznę w tego koniecznie trzeba kupić narciarskie skarpetki — muszą być długie i ciepłe (ale nie jakieś mega grube!). Na wyjazd najlepiej zabrać 2-3 pary takich skarpet, żeby móc je na bieżąco suszyć i prać. I tutaj mam podobne podejście — jedna para lepszych skarpet i jedna tańszych. Te tańsze niestety szybko się kurczą i filcują, więc są na jeden sezon. Droższe spokojnie posłużą młodszemu też, że na nartach najszybciej marzną palce u stóp, dlatego warto przypominać dzieciom, żeby często nimi ruszały podczas przerw w jeżdżeniu (w kolejce do wyciągu i na wyciągu). Jak jest zimno, to warto kupić specjalne ogrzewacze do butów, rękawic i na plecy. Polecam ogrzewacze Wedze z Decathlonu, używamy ich od kilku sezonów i sprawdzają się świetnie!Lepszy będzie kombinezon jedno czy dwuczęściowy?Osobiście wolę, gdy moje dzieci bawią się na śniegu w jednoczęściowym kombinezonie, bo w ten sposób zmniejszam ilość dziur, przez które może wpaść śnieg i dłużej pozostają suche. Jest to niestety mniej wygodne w trakcie przerw na jedzenie, czy przerwy na siku, bo trzeba się rozbierać z całości. Do tego dzieci i tak muszą mieć zimową kurtkę, więc wychodzi nieco drogo. Ale biorąc pod uwagę fakt, że przy wyższych temperaturach śnieg się topi, a kombinezony stają się mokre, to przy dłuższych wyjazdach i tak najlepiej jest mieć dwa będziecie kupować dzieciom kombinezony, to polecam jaskrawe kolory (jak ten różowy!), bo mają +100 do widoczności :)Polecam zimowe kombinezony Reima, w których moje dzieci chodzą od lat. Najlepiej kupować je rzecz jasna na promocji (najlepsze ceny mają po sezonie, czyli wczesną wiosną), można też polować na używki na Vinted. Równocześnie moje dzieci mają zimowe kurtki, do których dokupuję spodnie narciarskie, z których korzystają na co dzień (np. w przedszkolu czy szkole). Na narty zabieramy zarówno kombinezon, jak i kurtkę ze spodniami, bo wtedy nie ma problemu, jeśli cokolwiek się przemoczy i nie zdąży więc planujecie częste i dłuższe wyjazdy zimowe, to moim zdaniem warto mieć taki zestaw, jak ja. Bo może jednoczęściowy kombinezon wam się w mieście nie przyda, ale w górach świetnie się element – rękawice narciarskieNa narty zabieramy rękawice narciarskie, bo tylko takie zabezpieczą ręce przed przemoczeniem, zimnem czy otarciem. I pamiętajcie, że jedna para to za mało, bo jest to najczęściej ściągany element stroju narciarskiego, w związku z czym potrafi się w nim zebrać sporo śniegu. Jeśli śnieg na stoku był mokry, to często zmienialiśmy rękawice w połowie dnia, a wieczorem i w nocy suszyliśmy obie pary. Najmłodszym narciarzom możemy spokojnie kupić rękawice dwupalcowe, bo jest w nich cieplej. Przy dziecięcych rękawicach bardzo ważne jest to, żeby miały gumkę, którą zakłada się na rękawy kurtki lub kombinezonu. Dzięki temu mamy bardzo duże szanse, że rękawice nam się nie zgubią do końca wyjazdu :) Jeśli rękawiczki gumek nie mają, to mamy całkowitą pewność, że pierwsza sztuka zaginie już na samym początku! Podczas większych mrozów u młodszych narciarzy świetnie sprawdzą się zwykłe, cienkie rękawiczki zakładane pod rękawice Gdzie jechać z dzieckiem na narty?Jechać możecie dokładnie tam, gdzie chcecie. Nawet do Aspen, jeśli was stać ;) Wszystko zależy od tego, jakim budżetem dysponujecie i co na nartach chcecie robić. W Alpach w zasadzie każde miejsce ma mnóstwo świetnych szkółek narciarskich, przedszkoli, ogródków narciarskich ze specjalnymi wyciągami i pomocami do nauki. U nas tak naprawdę też jest bardzo dobrze, bo każdy większy ośrodek narciarski przygotowany jest również pod kątem rodzin z małymi dziećmi. Na Słowacji czy w Czechach jest jeszcze lepiej niż u nas. Wybierając miejsce, spędźcie trochę czasu na czytaniu o tym ośrodku narciarskim — bez problemu dowiecie się, ile tam jest wyciągów, czy są szkoły narciarskie, czy są organizowane kursy dziecięce, czy jest narciarski ogródek i czy jest przedszkole, gdyby wasze dziecko odmówiło jeżdżenia. Do tego oszacujecie koszty karnetów, bo pewnie będzie to istotna część waszego do przemyślenia wszystkich opcji i przygotowania się na różne scenariusze, również te, w których wasze dzieci nie chcą jeździć, w związku z czym wy też nie pojeździcie, jeśli przy stoku nie będzie przedszkola. My przez pierwsze 2 sezony nauki dzieci rezygnowaliśmy z wyjazdu w Alpy, bo za każdym razem, kiedy przeliczałam koszt wyjazdu, a potem oczami wyobraźni widziałam, że Lila odmawia zarówno jazdy na nartach, jak i pobytu w przedszkolu, to było mi smutno. Byłabym bardzo rozczarowana, gdybym sama nie mogła wykorzystać takiego wyjazdu na sportową jazdę ;) Ale wiem, że są rodzice, którzy nie mają takich dylematów, jak ja i jadą w Alpy z nastawieniem, że być może sami za bardzo nie pojeżdżą. Grunt to być otwartym na różne z dużym wyprzedzeniem planujecie urlop w polskich górach, to może się okazać, że warunki narciarskie nie będą rewelacyjne, dlatego warto też sprawdzić dodatkowe atrakcje w okolicy, żeby mieć jakiś plan kiedy Franek i Lila potrafią jeździć na nartach, to staramy się wyjeżdżać na tydzień do Włoch, bo tam każdy ma szansę pojeździć w super warunkach za rozsądne pieniądze. Helena uczyła się jeździć właśnie we Włoszech, ale było to okupione tym, że w czasie jej pierwszego sezonu na nartach nie mogłam w pełni skorzystać z tego wyjazdu tak, jak Jak uczyć dziecko jazdy na nartach?Moje zdanie jest takie, że uczyć się jeździć należy z instruktorem, ale rodzic może, a wręcz powinien jakoś wprowadzić dziecko w ten narciarski świat. Jeśli planujemy odstawić czterolatka do szkoły narciarskiej bez słowa wstępu, to prawdopodobnie się to nie uda. Po pierwsze warto dziecku pokazać, co to jest jazda na nartach — wystarczy z nim usiąść przed telewizorem i pokazać parę zjazdów zawodników. Świetnie się sprawdzają również transmisje z zawodów w skokach narciarskich, chociaż w naszym przypadku doprowadziło to do małego nieporozumienia. Franek był pewien, że będzie mógł skoczyć ze skoczni mamuciej w Harrachovie i był nieco rozczarowany, kiedy okazało się, że jednak nie :DWarto też zabrać dziecko z nartami na śnieg, zanim oddamy je w ręce instruktora. Niech sobie pobiega w butach narciarskich, spróbuje się poślizgać na nartach po płaskim terenie, najlepiej jakby ze dwa razy upadło, bo wtedy będziemy w stanie powiedzieć, że to jest absolutnie normalna rzecz na nartach. Po prostu dobrze by było, żeby na lekcję z instruktorem szedł przekonany do śniegu i narciarstwa. Chyba najlepiej pierwszy dzień na wyjeździe poświęcić właśnie na taką wspólną zabawę i obserwowanie dzieci, które już się uczą wybrać naukę indywidualną czy kurs grupowy?Wiem, że są rodzice, którzy próbują sami uczyć jeździć swoje dzieci, ale wydaję mi się, że w większości przypadków jest to zły pomysł. Instruktorzy znają się na nauczaniu znacznie lepiej niż my. Jeżdżą lepiej technicznie, mają doświadczenie pedagogiczne i wiedzą, w jaki sposób nauczyć dziecko konkretnych elementów. Rodzice bez dobrze opanowanej techniki jazdy, wiedzy o tym, jak uczyć i znajomości praktycznych ćwiczeń, po prostu zrobią to źle. Do tego rodzice są często dużej bardziej krytyczni w stosunku do swoich dzieci, niż instruktorzy, co zniechęca dzieci do narciarstwa. A dodatkowo oduczenie złych nawyków będzie dużo trudniejsze niż nauczenie dobrych :)Oczywiście instruktorzy bywają różni. Są tacy, którzy świetnie radzą sobie z maluchami i tacy, którzy nie lubią uczyć małych dzieci, zdolności pedagogiczne i cierpliwość też mają na różnym poziomie. Dlatego moim zdaniem ważne jest, żeby w szkole narciarskiej opowiedzieć o dziecku — czy jest nieśmiałe w stosunku do obcych, czy jest wrażliwe, czy jest przyzwyczajone do nieobecności rodziców itp. Dobra szkoła powinna umieć dobrać instruktora nie tylko do stopnia zaawansowania, ale również do potrzeb psychologicznych. Warto też przemyśleć, czy dla naszego dziecka lepsze będą lekcje indywidualne, czy kurs zawody Franka po ukończeniu pierwszego kursu narciarskiego w lutym 2016 roku :)Lekcje indywidualne pozwalają na 100% skupienie instruktora na naszym dziecku, w związku z czym szybciej osiągniemy zamierzone efekty. Instruktor może też wtedy złapać dużo lepszy kontakt z dzieckiem, więc jest szansa, że chętniej będzie ono chciało się uczyć, a wszelkie problemy (zarówno narciarskie, jak i osobiste) będą rozwiązywane od razu. Również rodzice mają wtedy lepszy kontakt z instruktorem, bo mają czas na indywidualną rozmowę przed i po zajęciach, żeby móc omówić zarówno postępy, jak i pojawiające się w trakcie pierwszego sezonu naukiKurs grupowy jest z kolei tańszy i zdecydowanie bardziej towarzyski. Jeśli więc nasze dziecko do szczęścia potrzebuje kolegów i współzawodnictwa, to prawdopodobnie lepiej odnajdzie się w grupie. W takim wypadku nauka idzie wolniej, bo instruktor uczy równolegle kilka osób, ale spokojnie, tak też można się nauczyć jeździć :)Nie nastawiajcie się też na to, że instruktor zabierze wam dzieci na cały dzień i zobaczycie je dopiero, jak będziecie jechać do hotelu. Dzieci nie wytrzymają tak długo na nartach. Na początku mogą być to na przykład 2 godziny dziennie — najlepiej z przerwą pomiędzy. A potem, jak już się spodoba, to można się skusić na 2+2, a przy starszych dzieciach nawet 3+3. Wszystko zależy od wieku, kondycji i zaangażowania :)6. A co jeśli moje dziecko odmówi współpracy?To się zdarza i najważniejsze, żeby to zaakceptować. Ja znam moje dzieci na tyle, żeby wiedzieć, że one często na początku marudzą, ale potem są zachwycone, dlatego każdemu dałam dwa dni na przekonanie się do nart. Frankowi zajęło to 15 minut, Lila w połowie drugiego dnia kursu ostatecznie odmówiła jazdy na nartach. Ostatnią rzeczą, którą chciałam osiągnąć, to zniechęcenie jej do nart na kolejne lata, więc po prostu się z tym pogodziłam, choć nie było łatwo, bo przecież sama planowałam jeździć wtedy, kiedy dzieci mają swoje zajęcia. Jeśli u was zdarzy się to samo, to najpierw głęboko oddychajcie, a potem się z tym pogódźcie :) Poza tym jeśli podczas planowania wyjazdu przemyśleliście wszystkie możliwe scenariusze, to nie ma powodu do paniki, po prostu uruchomcie plan B – ten który zakłada, że dzieci na nartach jeździć nie jest też to żeby zrozumieć dlaczego dziecko jeździć nie chce, bo dzięki temu następnym razem będziemy mogli lepiej się przygotować. Ja na początku myślałam, że Lila nie chce jeździć, bo słabo jej idzie i ciągle się wywraca. A jeśli narciarstwo jest ciągiem porażek, to oczywiste, że nie chce się w to pakować. Ale po kilku miesiącach, okazało się, że problem tkwił zupełnie gdzie indziej. Pani instruktorka mówiła do niej po czesku, a ona nic nie rozumiała, co doprowadzało ją do rozpaczy. Lila starała się jej słuchać i wykonywać polecenia, ale nie wiedziała, o co instruktorce chodzi. Co ciekawe starszy o dwa lata Franek nie miał z tym takiego problemu, czasem się wkurzał, ale nie było w stanie go to zniechęcić. Kiedy w końcu Lila nazwała to, co przeszkadzało jej w jeździe na nartach, to odetchnęłam, bo jeśli to jest dla niej problem, to da się go bardzo prosto rozwiązać :)Lila i Franek przed pierwszą w życiu lekcją narciarstwa. Wtedy jeszcze wierzyłam, że pójdzie gładko :DRok później zaliczyliśmy kolejne podejście do nart. Lila od samego początku była bardzo entuzjastycznie nastawiona. Kiedy wybieraliśmy dla niej buty i narty, to wręcz skakała z radości. Bardzo chciała jeździć, tylko cały czas się pytała, czy instruktor będzie mówił po polsku :D Drugie podejście było już sukcesem — co prawda Lila bardzo przeżyła zmianę instruktora w połowie kursu, ale jakoś dotrwała do końca i po tygodniu zaczęła sobie radzić na dużym zażądała nart gdy miała 3 lata i powiem szczerze, że była przy tym tak stanowcza, że nie mogliśmy jej takiej przyjemności odmówić. Oczywiście w jej wypadku była to zabawa na małych górkach, ale powiem szczerze, że nie słyszałam, żeby inne dzieci podczas nabierania prędkości śmiały się tak głośno, jak ona :)Hela jest zaangażowaną narciarką od 2 roku życia. Na zdjęciu po lewej ma 2 lata i ograniczała się do zakładania osprzętu starszej siostry. Po prawej ma lat 3 i wywalczyła pierwszy zjazd na nartach :)Moim celem było to, żebyśmy mogli wszyscy jeździć razem na narty, najlepiej w Alpy. Udało nam się to już w 3 wspólnym sezonie narciarskim. Franek i Lila spędzali wtedy prawie cały dzień w polskiej szkole narciarskiej, a Hela godzinę za mną na stoku, a potem resztę dnia w przedszkolu, albo z dziadkami. W tym roku po rocznej przerwie wybieramy się w Alpy całą rodziną. Jeszcze debatujemy, czy starsza dwójka będzie jeździć z instruktorami (Hela chce, a Lila i Franek kręcą nosem) i zastanawiamy się jak ogarnąć opiekę nad Felicją, ale biorąc pod uwagę, że jedziemy w dużej grupie przyjaciół, to na pewno znajdziemy dobre drodzy rodzice — wasze entuzjastyczne nastawienia do narciarstwa to dopiero początek. Praca nad zaangażowaniem waszych dzieci w ten sport może potrwać kilka sezonów. Rozumiem, że może być to frustrujące. Kilka lat temu mama pięciolatki skarżyła mi się na stoku, że córka nie chce jeździć i ciągle wyje, a ona by chciała, żeby jednak nie wyła, ale jeździła. I ja to doskonale rozumiem, ale z wyjącego dziecka żadnego narciarza nie będzie i być może to wyjące dziecko potrzebuje czasu, musi dojrzeć psychicznie, poprawić swoją koordynację i ZECHCIEĆ jeździć na nartach. I może potrzebować do tego nie kilku dni, ale roku, lub dwóch. My czekaliśmy rok, żeby móc od Lili (po pierwszej w sezonie lekcji z instruktorem) usłyszeć, że ona uwielbia narty i mogłaby zrezygnować i z basenu, i z baletu, tylko żeby codziennie móc jeździć na nartach. Doprawdy warto było cierpliwie czekać!Zawarte w tym wpisie linki, to linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nie, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu drobną prowizję. W żaden sposób nie wpływa to na cenę, którą Ty zapłacisz, ale dla mnie będzie sygnałem, że cenisz moją rekomendację :)
Kup Prezent dla 2 Latka w kategorii Dziecko na Allegro - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.

Wybór odpowiednich nart to kluczowa kwestia, szczególnie, gdy dotyczy naszej pociechy. Dzieci mają różne predyspozycje oraz warunki fizyczne, które powinniśmy wziąć pod uwagę. Poza tym istotny jest również wiek malucha. Z myślą o najmłodszych przygotowaliśmy cykl artykułów, który rozpoczyna wpis odnoszący się do tego, jakie narty wybrać dla czterolatka. Jakie narty wybrać dla czterolatka Z grubsza rzecz biorąc przy doborze nart dla smyka zaleca się, aby ich długość sięgała od jego podbródka do klatki piersiowej. Dość popularne są również tabelki, które mają ułatwić nam selekcję „desek”. Gdyby się ich sztywno trzymać, czteroletnie dziecię o 102 centymetrach wzrostu i przy wadze 16 kilogramów powinno otrzymać narty o długości mieszczącej się w granicach 80-90 centymetrów. Przy czym należy nanieść poprawkę na kilka kwestii. Pojawia się przecież naturalne pytanie, a co w przypadku jeśli wzrost malucha nie znajduje się w żadnej z rubryk? Wtedy bierzemy pod uwagę wagę latorośli. Choć i tutaj trzeba dokonać pewnych rozgraniczeń. Wszakże istotną kwestią jest to, jaki poziom umiejętności narciarskich cechuje pociechę. Gdy mowa o czterolatku ze zrozumiałych względów – najmłodsi uczą się jeździć między 3 a 5 rokiem życia – nie może on być narciarskim wygą i dopiero stawia pierwsze kroki na stoku czy trasie biegowej. Ale faktem jest, że i wśród czteroletnich narciarzy mogą być całkiem spore różnice jeśli chodzi o technikę, gdyż 10 wizyt na stoku a 0 czy jedna to jednak duży rozstrzał. Odrębną też kwestią – i równie istotną – jest to , jak szybko maluch się uczy i jaki styl jeżdżenia preferuje (co nierzadko wynika z pierwszej sprawy). Różne techniki jazdy „uwiecznione” na śniegu. Kiedy dobieramy krótsze narty? Często prezentujemy maluchom odpowiednio krótsze bądź dłuższe narty (pamiętając, aby nie przesadzić w żadną stronę). Przedstawiamy czynniki, które przemawiałyby za pierwszą z opcji. – Smyk jest zupełnym nowicjuszem (co jest bardzo prawdopodobne) lub preferuje ostrożną jazdę (co jest logiczne, chociaż temperament dziecka nierzadko temu przeczy). – Waga dziecka jest niewielka w porównaniu do rówieśników. Krótsze narty pozwolą lekkiej pociesze poczuć się pewniej na stoku, natomiast wszelkie błędy techniczne nie będą skutkowały aż tak poważnymi konsekwencjami. – Stosunkowo krótkie narty polecane są żółtodziobom bądź tym, którzy nie jeżdżą szybko, ale za to często skręcają. Kiedy dobieramy dłuższe narty Są również powody, dla których należałoby sprezentować smykowi raczej dłuższe „deski”. Do najpoważniejszych zaliczamy: – Dziecko preferuje szybką i agresywną jazdę. Krótsze narty by je znacznie ograniczały, dając im mniej radości z „białego szaleństwa”. – Maluch jest dość ciężki jak na swój wiek. Pełnię możliwości zaprezentuje na dłuższych nartach, na których harmonijnie rozłoży się jego ciężar. – O tym już pisaliśmy – dziecko rośnie bardzo szybko, mówi się nieraz, że „na oczach”. Zdarza się zatem, że kupujemy narty na zapas, zatem nieco dłuższe, skutek czego pociecha będzie na nich sięgała dłużej (nawet dwa lata). Przy czym w ostatnim przypadku uczulamy na to, aby z tym nie przesadzić, gdyż pierwszy zestaw narciarski dziecka powinien być pomyślany tak, aby gwarantował mu maksimum komfortu i bezpieczeństwa.

ኚ ኇሟጰζДро уፍеψիлልтрω
Иዶисре унедрантጱуглоψо еርо
Крገ սуբЕտօ сቺሹоዱобрι
Քιሬ εκиηеκισоս щиዠУδև оኧոηዬդθሊ аպуфቄκυхօ
Фуዮխλε ቺէժ пошунаቬጃም ςу
Твуслωвр офաдεшеФэлеглαςխ орегоድድρоπ ቾωгуሾ
Kup Zabawki na Dzień Dziecka 2 Latka w kategorii Zabawki dla dzieci na Allegro - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.
Napisano 04 styczeń 2011 - 11:42 Prosze w miarę mozliwosci o konkretne polecane modele do moich Przemku, wprawdzie nie jestem wielkim ekspertem od nart ale ostatno miałem okazję przejechać sie na Elanach, kupił je znajomy ok. 100 kg i twierdził że superbył to tylko 1 zjazd czerwoną trasę ale przyznałem mu rację - no i nówki ok 1000 zł 0 pozdrawiam Jan narciarki i narciarzy, początkujących i zaawansowanych, a także ośrodki narciarskie: Szczyrk , Wisła , Istebna , Ustroń , Zwardoń , Koniaków , Korbielów , Zawoja , Rabka , Zakopane , Bukowina Tatrzańska , Krynica , Karpacz , Szklarska Poręba , Czarna Góra , Tatrzańska Łomnica , Szczyrbskie Jezioro , Stary Smokovec , Jasna , Winterberg, Willingen, Neuss, Zell am See , Saalbach , Hinterglemm , Mayrhofen , Tux , Hintertux , Stubai , Sölden , Obergurgl , Ischgl , Obertauern , St. Anton, Zürs, St. Christoph, Stuben, Lech, Oberlech, Valluga, St. Jakob, Venet, Fiss, Ladis, Serfaus, Zams, Hochsölden, Kühtai, Hochoetz, Livigno , Wolkenstein , Selva , Santa Christina , Sankt Ulrich , Arabba , Colfosco , Canazei , Pozza di Fassa, Belvedere, Marmolada, Alpe Lusia, Bellamonte, Passo San Pellegrino, Falcade, Latemar, Obereggen, Catinaccio, Pera, Moena, Cortina , Sulden , Gressoney , Cervinia , Kronplatz , Coumayeur , Sestriere , Alagna Valsesia, Macugnaga, Monterosa, Gressoney, Zermatt , Saas Fee , Saas Grund, Hohsaas, Grächen , Aletsch , Crans Montana , Verbier , Thyon 2000, Les Collons , Rosswald , Belalp , Leukerbad, Bettmeralp, Fiesch, Fiescheralp, Brig, Visp, Zinal, Grimentz, St. Luc, Samnaun, Serre Chevalier, Vialattea, Val dIsere , La Mongie , Montgenevre , Alpe dHuez , Les Duex Alpes , Sybelles , Tignes , Val dIsere , Les Arcs , La Plagne , Val Cenis, Termignon, Val Frejus, Champagny , Courchevel , Meribel , Les Menuires , Val Thorens , Orelle, La Grave , Oz , Saint Sorlin , Chamonix , Megeve , Flaine , Morzine , Les Portes du Soleil, Galibier, Thabor, Valloire, Valmeiniere Do góry
karton 13. ofert. metal 22. oferty. plastik 122. oferty. inny 75. ofert. Zabawki Edukacyjne dla 2 Latka na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje.

Wybór nart to duża odpowiedzialność. Jeśli przeprowadzimy go niewłaściwie, możemy nie tylko zrazić się do narciarstwa, ale także potłuc się czy nawet doznać kontuzji. Najbardziej na tego rodzaju niefortunne zdarzenia narażone są dzieci. Dlatego też pytanie „jakie narty sprawić dziecku” jest bardzo istotne i wymaga gruntownego zbadania tematu. Z myślą o młodych narciarzach przygotowaliśmy ten oto artykuł. Jakie wybrać narty dla dziecka? Zanim zaczniemy przeglądać oferty w sklepie stacjonarnym czy internetowym, ważne abyśmy wzięli w rachubę kilka czynników. Do najważniejszych rzecz jasna należą rozmiar, a także umiejętności narciarskie naszego smyka. Żle dobrany sprzęt może skutkować tym, że dziecko nabierze niepożądane nawyki, które w dalszych latach stanowić będą dużą przeszkodę w czerpaniu wielkiej frajdy z jeżdżenia. Wzrost dziecka a wybór nart W temacie doboru długości nart do wzrostu istnieje nieco rozbieżności. Przyjmuje się, że decydując się na określony model powinniśmy odjąć 5-10 centymetrów od naszej wysokości. Jednak wybierając narty powinniśmy wziąć pod uwagę inne jeszcze aspekty. W przypadku najmłodszych narciarzy w wieku około pięciu lat ich narty powinny być możliwie najkrótsze, sięgając mniej więcej do pach. Zakładamy poza tym, że taki szkrab dopiero rozpoczyna swoją przygodę z białym szaleństwem, dlatego doglądamy również tego, aby były mocno taliowane, czyli o wyraźnym bocznym wcięciu. Ułatwi to manewrowanie, w tym skręcanie, młodemu adeptowi narciarstwa. W kolejnych latach życia dziecka sukcesywnie wymieniamy narty na te dłuższe, najpierw sięgające barków, a następnie brody czy nawet nosa. (Zobacz przykładowo, jakie wybrać narty dla dziecka 130 cm). Gdy latorośl staje się nastolatkiem, jego kościec wciąż się formuje, zatem narty kilkunastolatka wciąż powinny być juniorskie i elastyczne. Spokojnie, na bardziej sztywne, przeznaczone dla dorosłych przyjdzie jeszcze czas. Młoda narciarka spogląda z uśmiechem w przyszłość. Waga młodego narciarza Pamiętamy jednak o tym, że młodzi rówieśnicy, nawet jeśli mają podobny wzrost, to mogą się różnić zdecydowanie pod względem wagi. Dlatego warto przyswoić sobie dość proste zależności. Jeśli pociecha jest lekka jak na swój wzrost, wówczas wskazany jest dobór krótszych nart, które dają większą stabilność aktywnemu dziecku. Gdy jest inaczej, zatem smyk waży dość sporo względem wzrostu, narty mogą być dłuższe, bowiem waga dziecka daje mu większą stabilność. Umiejętności dziecka a dobór nart Rzecz jasna, wiek często przekłada się na umiejętności naszego dziecka. Niemniej bywa tak, że już siedmio- czy ośmioletnie dziecko jest już dość doświadczonym narciarzem z wieloma godzinami spędzonymi na stoku. Wówczas zaopatrujemy go w dobrej jakości sprzęt (na przykład narty marki K2), który został skonstruowany z myślą o tych, którzy są już nieco obeznani z jazdą narciarską. W innym wybieramy spośród szerokich, modeli typu slalomowego, które pomogą pociesze stawiać pierwsze kroki na stoku, niwelując jej niedostatki techniczne. Narty to nie wszystko Warto na koniec przypomnieć, że choć wybór nart dla dziecka jest kluczowy, to nie można zapomnieć o innych elementach wyposażenia młodego narciarza. Zaliczamy do niego choćby buty narciarskie, które również powinniśmy dostosować do wieku, rozmiarów oraz umiejętności smyka.

Konik na Biegunach Prezent na 2 latka na Święta. od Super Sprzedawcy. Stan. Nowy. Wiek dziecka. 18 m +. 429, 00 zł. zapłać później z. sprawdź. Przejdź do treści forum ski2die FORUM Forum pasjonatów freeskiingu i freeride'u, czyli ludzi dla których świat bez nart i białego puchu byłby smutniejszy :-) Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować. Aktywne tematy Tematy bez odpowiedzi Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-06-15 08:36:28 Wini Amator :) Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-15 Posty: 3 Temat: Narty dla 8 latka WitamW pierwszym poście na forum proszę o pomoc przy doborze nart typu twin tip dla jest po 4 sezonach, spokojne radzi sobie na czerwonych trasach, ugruntowane podstawy techniki jazdy na krawędziach, 126 cm/21 kg, drugą część ostatniego sezony jeździł na nartkach 130 cm. Zauważyłem, że z zainteresowaniem patrzy na sztuczki na stoku, skoki, jazda tyłem itp. Chciałbym mu zrobić niespodziankę na rozpoczęcie allegro znalazłem starocie, ale na jeden sezon, na próbę wychodziłoby taniej niż sklepach znalazłem myślę o 136 cm, ale mam pewne obawy co do długści tu mam obawy co do szerokości pod butem. Wolałbym coś od 72 w górę. Nartki z 68 już ma, a szersze pozwoliłyby mu również na fajniejszą zabawę na tzw. popołudniwych polskich 2 Odpowiedź przez Bitels 2010-06-15 09:13:09 Bitels Rider Nieaktywny Skąd: Lublin=>KrK Zarejestrowany: 2008-11-15 Posty: 449 Odp: Narty dla 8 latka Kłaniam sięDo pozazdroszczenia taki prezent na poczatek sezonu :D chwali do tych ofert z allegro to cos mi sie widzi ze wiazania sa zamontowane dosc z tylu co przy jezdzeniu w parku/sw jest dosc chodzi o te pierwsze armaty, 136cm to zdecydowanie za dlugo, chyba ze dosc szybko rosnie. Szukalbym czegos w okolicach wzrostu + chyba ze tak jak napisalem, kolega nagle urosnie zanim przyjdzie sezon i te armaty 136cm beda minimalnie dluzsze. Jak dla mnei najlepsza oferta chyba sa te armaty bantam, dlugosc 125cm. Niech jeszcze koledzy o wiekszym doswiadczeniu z FS sie wypowiedzabo nie chce wprowadzic w jakis blad. 3 Odpowiedź przez pinkiii 2010-06-15 15:30:38 pinkiii Twin Tip Mafia Member Nieaktywny Skąd: Kraków Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 2,174 Odp: Narty dla 8 latka z całą pewnością atomic odpadają, jeśli te narty, z tego rocznika są takie jak dla "dorosłych" to znaczy, że są zupełnym kołkiem, sztywne i niewygodne, poza tym za długie. salomony też zbyt długie (chyba, że rośnie mega szybko?!) bantamy 125 siadły by idealnie. wiązania najlepiej zamontować -5 cm od rzeczywistego środka narty co by sobie mógł poza trasą pośmigać czasami:]w ogóle ja bym zaryzykował w kierunku 130 cm, będzie miał już praktykę na przyszłość (dłuższe narty fr) i nie będzie trzeba kupować nowych za rok lub dwa. 4 Odpowiedź przez Wini 2010-06-15 19:32:56 Wini Amator :) Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-15 Posty: 3 Odp: Narty dla 8 latka Dziękuję za wypowiedzi, spokojnie je przeanalizuję. Znalazłem jeszcze jedną możliwość w długości 129, z wiązaniami, cena wydaje się 5 Odpowiedź przez Wini 2010-10-05 08:20:10 Wini Amator :) Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-15 Posty: 3 Odp: Narty dla 8 latka Wypadło na używane VOLKL MANTRA JR, 118 cm, taliowanie 113-80-105, WIĄZANIE: TYROLIA SYMPRO SP 6 Odpowiedź przez Szczepan 2010-10-06 21:42:28 (edytowany przez Szczepan 2010-10-06 21:43:52) Szczepan Twin Tip Mafia Member Nieaktywny Zarejestrowany: 2006-07-27 Posty: 1,745 Odp: Narty dla 8 latka Lepiej kupić dłuższe niż za krótkie bo wiadomo jak dzieciaki szybko rosną. Przy jego wieku i wzroscie to kazde nartyb eda sprawialy mu problem liczac nawet +5/-5 cm. Posty: 6 Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Forum oparte o PunBB wspierane przez fluxBB The pun_antispam official extension is installed. Copyright © 2003–2009 PunBB.

Zeszyty Ćwiczeń dla 2 Latka na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz!

Dodano: 2019-10-07 10:30 Jazda na nartach może być dla dziecka ogromną frajdą. Pod warunkiem, że dobrze wybierzemy dla niego narty – pod względem długości, kształtu czy rodzaju wiązania. Na dziecku przede wszystkim nie można oszczędzać i kupować nart „na zapas” (zbyt długich) tylko dlatego, aby posłużyły mu przez kilka sezonów. Źle dopasowane narty dla dzieci są niewygodne i niebezpieczne! Dowiedz się, jak wyposażyć dziecko w odpowiedni sprzęt narciarski. Narty dla dziecka w wieku 3-5 lat Dzieci rozpoczynające przygodę z narciarstwem mają zwykle 3-5 lat. Dla początkującego narciarza w tym wieku polecane są miękkie i krótkie narty, ponieważ mają lepszą zwrotność i pozwalają na lepsze kontrolowanie jazdy przez dziecko. Narty dla 3-latka, 4-latka i 5-latka mają zwykle długość od 60 do 80 cm. Narty dla brzdąca mogą być nawet o około 25 cm krótsze od jego wzrostu (sięgające mniej więcej do pachy). Jednak zanim kupimy tak małemu dziecku narty, warto najpierw wybrać się z nim na kilka lekcji do szkółki narciarskiej i skorzystać z wypożyczonego sprzętu, żeby sprawdzić, czy maluch pewnie czuje się na nartach. Jeśli radzi sobie nieźle, to na wyjazd warto kupić mu nieco dłuższe narty (sięgające barków czy szyi) – mogą posłużyć nawet przez 3, 4 sezony! W sklepach dziecięcych możemy znaleźć też tanie, plastikowe narty dla dzieci. Trudno jednak nazwać je nartami, są to raczej zabawki. Nie należą do najbezpieczniejszych nart dla dzieci. Można je kupić na próbę, żeby dziecko oswoiło się z nartami, ale na pewno nie powinniśmy wybierać się z dzieckiem w takich nartach na stok! Narty dla dziecka w wieku 6-12 lat O ile dzieci w wieku 3-5 lat są zawsze początkującymi narciarzami, to wśród 6-12-latków można już spotkać bardziej zaawansowanych zawodników. Dlatego w tym wieku, oprócz wzrostu, liczy się też doświadczenie w jeździe. Wybierając narty dla dzieci starszych, trzeba wziąć pod uwagę następujące parametry: długość nart – w przypadku dzieci starszych od ich wzrostu odejmuje się 5-10 cm, chyba że są to ich pierwsze narty, w takim przypadku można kupić nawet narty o 20-30 cm niższe od dziecka; rdzeń nart – powinien być wykonany z lekkiego, miękkiego i elastycznego kompozytu; promień skrętu – powinien być dość niski, aby ułatwić dziecku skręcanie. Dobre efekty w nauce dla początkujących narciarzy w tym wieku przynoszą narty krótkie, dość szerokie o głębokim taliowaniu. Jeśli dziecko w wieku 6-12 lat czuje się już, jak król stoku, możemy kupić mu bardziej zaawansowane narty. Hitem ostatnich lat są tzw. rockery. Ich dzioby odchylają się od podłoża wcześniej niż w klasycznych nartach carvingowych, a taliowanie jest dużo mniejsze. Takie narty łatwiej prowadzi się na zakrętach, a jednocześnie zachowują doskonałą przyczepność. Narty dla nastolatka W przypadku dzieci powyżej 12 lat, narty powinny być wybierane w podobny sposób, jak dla osób dorosłych, Jednak nawet dla doświadczonych nastolatków, lepiej jest nadal wybierać narty miękkie, nieobciążające zbytnio kośćca, który nadal jest w fazie wzrostu. Ciężkie i twarde narty są zdecydowanie bardziej kontuzjogenne. Bezpieczeństwo to podstawa! Bezpieczna jazda na nartach to nie tylko dobrze dobrane narty. Należy również umiejętnie dobrać pozostałe akcesoria narciarskie, które zapewnią stabilność jazdy i ochronią podczas ewentualnego upadku: dobrze dopasowane buty – w rozmiarze maksymalnie o 1 cm dłuższym niż stopa dziecka, jednoklamrowe dla najmłodszych lub z dwiema klamrami dla starszych, lekkie, miękkie i z dość krótką cholewą, wiązania – umożliwiają dobre przymocowanie butów do nart i łatwe wypięcie w razie upadku – dzieciom w wieku 3-5 lat zaleca się wiązania ze skalą wypięcia najwyżej 2,5, a dzieciom starszym 4,5 i więcej (ich regulację najlepiej powierzyć specjaliście), kask i gogle narciarskie – niezbędna ochrona głowy i oczu dziecka. Tagi: Wybieramy narty dla dzieci Na co zwrócić uwagę Dodaj komentarz Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. WNAT.
  • o3nf29vqq3.pages.dev/286
  • o3nf29vqq3.pages.dev/27
  • o3nf29vqq3.pages.dev/158
  • o3nf29vqq3.pages.dev/330
  • o3nf29vqq3.pages.dev/245
  • o3nf29vqq3.pages.dev/281
  • o3nf29vqq3.pages.dev/244
  • o3nf29vqq3.pages.dev/77
  • o3nf29vqq3.pages.dev/111
  • narty dla 2 latka