Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-07-07 13:35:25 polska1906 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 12 Temat: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniecMoja historia to bardzo ciezki temat, jak w wielu wątkach zreszta. Dla kazdej z nas nasza sytuacja jest wyjatkowa jedyna i nie 24 lata , z facetem bylam 8. Ostatnie dwa to byla dla mnie udręka bo niestety coraz wiecej klamstw, zatajen z jego strony, jednak postanowilam w tym trwac bo wierzylam ze zmieni swoje podejscie i zaangazowanie i tak jak kiedys postanowilismy wyprowadzimy sie i wkoncu razem zamieszkamy. Nietstety jego zaangazowanie raczej mialo tendencje spadkowa. Z kazdym dniem coraz mniej w nim checi i milosci. Bardzo napieralam, zeby przyjezdzal czesciej , dzwonil czesciej , zblizyl sie do mnei .. bo jezeli nadal bedziemy miec ze soba tak mało do czynienia to zaraz sie zorientujemy ze nic nas juz nie laczy. Chcialam ten zwiazek pielegnowac. Ja wiem ze po tylu latach nastaje monotonia i 24 h przebywanie ze soba jest monotonią. Jednak nie tego oczekiwalam. Nigdy ze soba nie mieszkalismy . Spotykalismy sie wieczorami po pracy , na godzine /dwie , czasem zostawal na noc. Z czasem te spotkania byly coraz rzadsze i krotsze pod pretekstem ze jak zwykle jest zmeczony. Czesto jego zmeczenie konczylu sie na osiedlu u siebie . Bolało mnie to. Mialam nadzieje ze wkoncu zrobimy krok do przodu , moze jakies oswiadczyny pozniej slub. Nic z tych rzeczy. Dlatego zaczelam miec mnostwo pretensji o to ze go wiecznie przy mnie nie ma i sa wazniejsze rzeczy. Jak nie praca, to szkola, jak nie szkola, to koledzy, mecze . NA WSZYSTKO BYLO WYTLUMACZNIE. Zapominal o naszych wszyskie awantury sprawily ze mialam do niego taki zal ze nie moglam na niego czasem juz patrzec . On na mnie tez bo kto wytrzyma z baba ktora wiecznie o wwszyto ma pretenje... Tylko ze ja wbrew pozorom bardzo duzo tolerowalam w jego przypadku. Niewiem ile razy ja do neigo wracalam po naszych wszystkich rozstanaich hahah, za kazdym razem sobie mowilam , KONIEC KONIEC KONIEC !! Nie pozwole wiecej na takie traktowanie !! Potrafil powiedziec ze niechce ze mna byc , bo on wierzy ze my nie jestesmy dla siebie i jego kobieta gdzies tam sobie na niego czeka..... Dla mnie cios w samo serce, placz histeria , złosc. I wytrzymywalam tak do moemntu kiedy on nie zaczal prosic abysmy sie spotkali. Bylo spotkanie, mydlenie oczu ( teraz wiem ze to mydlenie oczu wtedy w to wierzylam) i bylo dobrze przez tydzien. Trwałam w tym wszystkim z jednego powodu- On byl kiedys zupelnie innym czlowiekiem, dlatego wszystkie te jego zachowania , to byl dla mnie szok , ciągle wierzylam ze moze przechodzi jakis okres buntowiniczy, ale przyjdzie po rozum do glowy i zrozumie ze poglądy jego i jego kolegów wcale nie sa dla niego dobre. Kwiecien 2012- postanowilam ze koncze z tym wszystkim bo juz nie wytrzymywalam nerowo. Moj zwiazek doprowadzil mnie do depresji. Moja pewnosc siebie byla bliska zeru , czulam sie jak "szafa" ktora zawsze mozna przesunac. Nie potrzebna , olewana, lekcewazona, wysmiewana. Nie jestemy razem zaledwie 3 miesiace a moj bol nic sie nie zmienil. Czasem do mnei dzwoni i pisze prze rozne jednym tygodniu ze brakuje mu chwil spedzonych ze mna i to wszystko wcale nie jest tak. Ze mysli teskni nigdy nie wymarze mnie z pamieci... i zrobi wiele abym mogla mu zaufac i poczuc sie dobrze ..... ja glupia mu odpisuje i przez kolejny tydzien mamy dobry kontakt , piszemy smsy , wydaje mi sie ze wszystko zmierza w dobrym kierunku ...... ale niestety hehe.. kolejny tydzien juz kolejna akcja bo wyszedl na osiedle , wraca pozno , ja sie dowiaduje o jaraniu -i odrazu sobie kreuje obraz, dlaczego tego wieczoru nie zadzwonil Malo tego wczesniej proponowalam mu spacer i lody naco on ze dzis niema ochoty wychodzic bo jest strasznie zmeczony . W tym momencie nie rozmawialam z nim 2 tygodnie - bo nasza ostatnia rozmowa skonczyla sie na tym " nauczylem sie zyc bez ciebie , nie chce teraz normalnego zwiazku, i niechce cie ranic" co ja zrobilem. Czy tak sie stanie ? czas pokaze.... 12 Odpowiedź przez 2012-07-17 09:06:06 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-18 Posty: 330 Wiek: 33 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniec polska1906 napisał/a:Wczoraj do mnie napisal ze gratuluje mi nowego faceta bo doszly go sluchy ze ukladam sobie z kims zycie , i wkoncu jestem szczesliwa. jest troche zaskoczony z kim. Powiedzial tez ze go to ukłuło jak sie o tym dowiedzial ale z drugiej strony poczul ulge. i ciagle mi powtarzal powodzenia ha ha a .To była prowokacja z jego strony, a Ty się niepotrzebnie dałaś podejść. Gość to typ emocjonalnej pijawki i póki nie odetniesz pempowiny to będzie Ci po psychice jeździł mając przy tym świetny ubaw!! Zlej go w końcu. Ciesz się, że nie macie ślubu!!polska1906 napisał/a:... a trzy mial sie do mnie nie odzywac. Obiecal przeciez ze nie bedzie mnie mi kiedyś dziewczyna pisała: "kocham Cie najmocniej na świecie już na zawsze". Postanowiłem się z nią po ponad 6 latach związku ożenić. po 4 miesiącach od ślubu mnie zdradziła... a obiecała, że kocha już na zawsze, ba nawet przysięgę małżeńską składała...Sorki, że tak ostro, ale może to da Ci pogląd, że rózne głupoty można ludzią mowić i pisać, a w dzisiejszych czasach słowo jak nigdy dotąd jest bardzo często goowno warte!!polska1906 napisał/a:Ja mu swoje oczywiscie odpisalam , ale to byl z mojej strony mega atak , ze jest niestabilny emocjonalnie ze poco mi miesza w glowie poco ciagnie dalej ta farse, przeciez sam chcial sie rozstac a nadal bedzie wbijal szpiile!Nie odpisuj - zlej gościa. W duchu na pewno cały czas go kochasz, ale jak mu piszesz 'po co mieszasz w głowie' dajesz do zrozumienia, że ciągle masz go głęoko w serduchu...Nie był Ciebie wart i tego się 3maj, "a kiedy przychodzą dni deszczowe, naucz się przechodzić pomiędzy kroplami"3mam kciuki za Ciebie:):):)Powodzenia "Kobietę łatwiej rozebrać wbrew jej woli, niż ubrać po jej myśli" 13 Odpowiedź przez polska1906 2012-07-17 09:28:32 polska1906 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 12 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniecDziekuje wszystkiim za słowa wspracia. Jak czytam wszystkie Wasze wypowiedzi to mnie to mega buduje. Dostaje powera 14 Odpowiedź przez polska1906 2012-07-17 11:26:23 polska1906 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 12 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniec Dzis dostalam jesszcze jedna wiadomoscc, pozwolcie ze przytocze:" Wszystko między nami zostało zrujnowane przez łancuch wydarzeń, i okoliczności. Przez daną sytuacje w ktorej obydwoje nie potrafilismy sie odnalesc. Moja decyzja o rozstaniu była dyktowana twoja bierząca potrzebą, ktora wiadomo jaka byla. Ja tego nie moglem ogarnac, nie potrafilem byc w normalnym zwiazku a ty bylas coraz bardziej załamana tym co sie dzieje. Mam nadzieje ze twoj obecny zwiazek bedzie uzupelniony o te braki... I niewiem co sobie myslisz ale wiedz ze to co teraz napisalem rozrywa mnie od ,srodka ale w glowie wiem ze tak trzeba... I choc jestem facetem to jednak boli mnie to okropnie. Fajnie ze usunelas zdjecie (chyba mu o nk chodzilo)bo , i tu jest taki paradoks- chcialem je z góry zobaczyc wiedząc ze niechce tego zdązylem , i moze to lepiej dla mnie! W kazdym badz razie zycze ci wszystkiego co najlepsze, naprawde i to jest tak jak pisalem wczoraj- boląca szczerośc" Moj wniosek z tej wiadomosci powienien byc juz tylko jeden. Mysle ze dluzej juz nie powinnam sie nad tym zastanwiac, szkoda czasu... 15 Odpowiedź przez nadzik25 2012-07-17 11:36:29 nadzik25 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-29 Posty: 85 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniec Polska1906 pociesz się, że ja mam identycznie Mój w takiej "ostatniej wiadomości" pisał to samo!!! Dodał jeszcze: " Jak będziesz czegoś potrzebowała to wiesz, że możesz na mnie polegać" Daj sobie spokój i nic nie odpisuj!!! Odpiszesz to znaczy, że jeszcze coś czujesz. Po co karmić rozdmuchane ego takich niedorozwojów emocjonalnych Mówią, że miłość wiecznie trwa... Niech trwa beze mnie... 16 Odpowiedź przez marta228 2018-03-31 09:33:55 marta228 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-27 Posty: 6 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniecU nas pojawił się ten sam problem. Odchodzę od Ciebie tylk wyłączanie dlatego ze jesteś dla mnie za dobra , i robię to dla TWOJEGO dobra. A ja nie mogę zapomnieć. Mecze się strasznie. Jednego dnia go nienawidzę , drugiego dnia za nim płacze. Pisałam kilka razy do niego ( wiem , nie powinnam ) ale czułam taka potrzebę. Wyszłam z inicjatywa, ze jesteśmy dojrzali i zachowujmy sie dojrzałe. Nawet nie dostałam odpowiedzi. Chyba muszę ten etap już do końca zamknąć. Boli chyba najbardziej te 6,5 roku i to , ze dawałam z siebie wszystko. Nie wiem nawet dlaczego tak się stało. 17 Odpowiedź przez ewelinapa 2020-05-03 15:38:48 ewelinapa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-05-03 Posty: 1 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniecDziewczyny, ja też jestem świeżo po rozstaniu po 8 letnim związku. Czuję pustkę, wszystkie fazy za mną, czyli gniew, złość, płacz, poczucie winy, próby rozmów o odbudowaniu tego, co było... W końcu 8 lat razem, pod jednym dachem, plany na przyszłość... Po jednej największej kłótni, odsuwałam go od siebie, wręcz odtrącałam. Chciałam, żeby zobaczył jak to jest... a teraz mam mega doła, siedze sama w pustym mieszkaniu i wariuje. Nie wiem co ze sobą zrobić, nic mnie nie cieszy. Unikam ludzi, czuję się pusta. Zamiast szukać argumentów, które byłby "ZA", że tak miało być, że nie zasługiwał na mnie, że jestem pełnowartościową dziewczyną to nie - jest wręcz odwrotnie. Boli jak cholera Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jak przeżyć rozstanie.. Zarchiwizowany. Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Dołączył: 2011-07-27 Miasto: Far Away Liczba postów: 1616 1 lipca 2019, 14:06 Mój świat właśnie runął. Po 18 latach wspólnego życia mój mąż powiadomił mnie, że nie jest ze mną szczęśliwy i chciałby się rozstać. Nie umiem tego ogarnąć, cały dzień ryczę, czuję ucisk w klatce piersiowej, ciężko mi się oddycha. Jak sobie z tym poradzić? Dołączył: 2014-04-23 Miasto: Kraków Liczba postów: 20722 1 lipca 2019, 21:41 Wilena napisał(a):sacria napisał(a):Liandra napisał(a):To mega przykre, ale nie popełnij głupoty dawania mu rozwodu bez orzekania o winie! Jakie zostawanie w przyjaźni? przecież to paranoja- czujesz przyjaźń na myśl o tym co ci zrobił i jak będzie teraz wyglądało życie twoje i dzieciaków? Przecież facet zostawia ciebie i dzieci bo mu się znudziło i znalazł młodszą panienkę więc jest to tylko i wyłącznie jego wina za rozpad związku! Koniecznie idź do adwokata, dobry wytłumaczy ci co możesz stracić w efekcie takiej nadmiernej ugodowości...myślisz że wina jest bycie nieszczęśliwym? na udowodnienie komuś winy trzeba mieć dowody. A jeśli on jej udowodni winę, chociażby brak wspolzycia czy inne których nie wymienila to żadnej jego winy nie będzie. dlaczego kobiety są takie durne że tak często kierują się jakaś głupia zemsta, chcą szarpać po sądach przez lata, szarpać swoje nerwy? Można rozstać się z klasa i tego życzę autorce. Po pierwsze to skąd stwierdzenie, że to kobiety są durne? Ja jestem mściewa, ale w porównaniu taty to jestem aniołem miłosierdzia. Po nim mam (albo w genach, albo wyuczona reakcja), że jak nam ktoś nadepnie na odcisk to nie spoczniemy aż on nie straci nogi. Moja mama nie, jeszcze by komuś pomogła, bo może miał trudny okres w życiu. Po drugie to dlaczego durne? Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego, że siedzę i zalewam się łzami, że coś mnie niemal fizycznie boli i długo gryzie. Całą energię przekierowuję na rozmyślanie jak się zemścić, a jak mi się uda to wyładowuję wszystkie złe emocje, nie mam tego okresu "żałoby". Pewnie, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo to nadal są negatywne emocje, ale durnym bym go nie nazwała, lepsze to niż wypłakiwanie sobie oczu, które też niczego nie zmieni. Jak ktoś się chce mścić i ma mu to pomóc to niech się mści. Tylko nie w taki sposób jak tu był opisany, żeby mu zostawić dzieci, bo z jakiej racji one mają dodatkowo obrywać rykoszetem? I naprawdę uważasz, że odejście partnera jest powodem do zemsty, niezależnie od powodu rozstania? To właśnie jest dla mnie durne. Mężczyżni częsciej potrafia pokazać przy rozstaniach więcej klasy niż kobiety- rzadko słyszę, żeby to facet utrudniał z zemsty rozwód, za to kobiety nie są rzadkościa. Ludzie, którzy się kochali nie muszą robić sobie na złość dla wiem i sądzę, że się nie dowiem (i dobrze). W sensie tylko Kropecka ma pełny obraz sytuacji, więc ona to może ocenić. I ona wie/może się próbować dowiedzieć czy były jakieś konkretne powody, czy nie i on chce odejść, bo ma jakiś wcześniejszy kryzyk wieku średniego i mu odbiło, a na terapię nie pójdzie na zasadzie "nie, bo nie", albo ma romans. A jeżeli nie mamy pełnego obrazu to moim zdaniem żadnej reakcji się nie powinno potępiać. Jednemu pomoże jak się wypłacze, drugiemu pomoże jak się zemści (albo chociaż ten plan zemsty będzie miał gdzieś z tyłu głowy) i nie uważam, żeby wartościowanie jednego jako durne było pomocne. Zwłaszcza, że Kropecka wyraźnie napisała, że kosztem dzieci się mścić nie będzie, więc martwić się nie ma o co. Dołączył: 2015-12-09 Miasto: Łódź Liczba postów: 1283 1 lipca 2019, 22:59 A ja bym mu prosto w mordę wygarnela, że niszczy życie swoim dzieciom jak jego ojciec jemu zniszczył. Poswieca dobro dzieci dla zaliczenia jakiejs dupy. Żałosne, i na pewno bym wymusila na nim, ze to on ma powiedzieć dzieciom o tym. Pamiętaj, że nie ważne jak będziecie się starać, dzieci i tak kogoś z was obwinia za rozstanie i lepiej żeby to był on, bo to jego wina. Dołączył: 2010-01-03 Miasto: Panama Liczba postów: 10673 1 lipca 2019, 23:43 Sytuacja jest bardzo przykra, bezdyskusyjnie. Nie rozumiem jednak tych zachęt do zemsty (choć jestem bardzo mściwa, jeśli mam powód), ani też robienia potwora z osoby, która chce zakończyć związek. Nie ogarniam tej idei niewolnictwa. Osiem lat temu zdecydowałam się na rozwód i choć mój ówczesny mąż bardzo nie chciał żebym odeszła, wiedział, że nie mam obowiązku trwać przy nim wbrew samej sobie. Walczył o mnie bardziej niż powinien, ale gdy ostatecznie, po wielu miesiącach powtórzyłam mu, że nie chcę z nim żyć, że uczucia we mnie umarły i chcę czegoś innego, po prostu dał mi odejść. Dotychczas wydawało mi się, że miałam do tego pełne prawo, a jednak z tego, co zostało w tym wątku napisane, można wnioskować coś zupełnie odmiennego. Ludzie w związku - także małżeńskim - nadal są osobami wolnymi. Owszem, mają zobowiązania, jednak zachowują także prawo decydowania o sobie. Absolutnie bym nie chciała, żeby mąż był ze mną z obowiązku. Nie chciałabym żeby zrobił z naszego życia farsę. I bardzo się dziwię tym z Was, które uważają, że koniec miłości to nie jest wystarczający powód do rozstania. Dołączył: 2010-03-11 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 14191 2 lipca 2019, 07:36 Wilena napisał(a):sacria napisał(a):Wilena napisał(a):sacria napisał(a):Liandra napisał(a):To mega przykre, ale nie popełnij głupoty dawania mu rozwodu bez orzekania o winie! Jakie zostawanie w przyjaźni? przecież to paranoja- czujesz przyjaźń na myśl o tym co ci zrobił i jak będzie teraz wyglądało życie twoje i dzieciaków? Przecież facet zostawia ciebie i dzieci bo mu się znudziło i znalazł młodszą panienkę więc jest to tylko i wyłącznie jego wina za rozpad związku! Koniecznie idź do adwokata, dobry wytłumaczy ci co możesz stracić w efekcie takiej nadmiernej ugodowości...myślisz że wina jest bycie nieszczęśliwym? na udowodnienie komuś winy trzeba mieć dowody. A jeśli on jej udowodni winę, chociażby brak wspolzycia czy inne których nie wymienila to żadnej jego winy nie będzie. dlaczego kobiety są takie durne że tak często kierują się jakaś głupia zemsta, chcą szarpać po sądach przez lata, szarpać swoje nerwy? Można rozstać się z klasa i tego życzę autorce. Po pierwsze to skąd stwierdzenie, że to kobiety są durne? Ja jestem mściewa, ale w porównaniu taty to jestem aniołem miłosierdzia. Po nim mam (albo w genach, albo wyuczona reakcja), że jak nam ktoś nadepnie na odcisk to nie spoczniemy aż on nie straci nogi. Moja mama nie, jeszcze by komuś pomogła, bo może miał trudny okres w życiu. Po drugie to dlaczego durne? Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego, że siedzę i zalewam się łzami, że coś mnie niemal fizycznie boli i długo gryzie. Całą energię przekierowuję na rozmyślanie jak się zemścić, a jak mi się uda to wyładowuję wszystkie złe emocje, nie mam tego okresu "żałoby". Pewnie, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo to nadal są negatywne emocje, ale durnym bym go nie nazwała, lepsze to niż wypłakiwanie sobie oczu, które też niczego nie zmieni. Jak ktoś się chce mścić i ma mu to pomóc to niech się mści. Tylko nie w taki sposób jak tu był opisany, żeby mu zostawić dzieci, bo z jakiej racji one mają dodatkowo obrywać rykoszetem? I naprawdę uważasz, że odejście partnera jest powodem do zemsty, niezależnie od powodu rozstania? To właśnie jest dla mnie durne. Mężczyżni częsciej potrafia pokazać przy rozstaniach więcej klasy niż kobiety- rzadko słyszę, żeby to facet utrudniał z zemsty rozwód, za to kobiety nie są rzadkościa. Ludzie, którzy się kochali nie muszą robić sobie na złość dla wiem i sądzę, że się nie dowiem (i dobrze). W sensie tylko Kropecka ma pełny obraz sytuacji, więc ona to może ocenić. I ona wie/może się próbować dowiedzieć czy były jakieś konkretne powody, czy nie i on chce odejść, bo ma jakiś wcześniejszy kryzyk wieku średniego i mu odbiło, a na terapię nie pójdzie na zasadzie "nie, bo nie", albo ma romans. A jeżeli nie mamy pełnego obrazu to moim zdaniem żadnej reakcji się nie powinno potępiać. Jednemu pomoże jak się wypłacze, drugiemu pomoże jak się zemści (albo chociaż ten plan zemsty będzie miał gdzieś z tyłu głowy) i nie uważam, żeby wartościowanie jednego jako durne było pomocne. Zwłaszcza, że Kropecka wyraźnie napisała, że kosztem dzieci się mścić nie będzie, więc martwić się nie ma o co. wypowiedź która skomentowałam jest wypowiedzią Liandry, która nie jest autorka, nie zna sytuacji a z góry radzi rozwód z wina męża, mimo że nic nie wie, więc podtrzymuje swoje zdanie- powtarzanie głupich haseł i zachowan dla jakiejś zasady istniejącej głównie w glowach nieco ograniczonych osób. Nie kwestia złego życzenia, ale tego akurat nigdy nie wiesz i stwierdzenie że się nigdy nie dowiesz jest odrobinę smieszne. Chyba żer jesteś singielka zakładająca że nigdy się z nikim NA PEWNO nie zwiaze, co też ciężko założyć bo życie bywa zaskakujace;) Edytowany przez sacria 2 lipca 2019, 07:38 Dołączył: 2014-06-25 Miasto: Warszawa Liczba postów: 26243 2 lipca 2019, 07:57 Niezmiernie Ci współczuję, tym bardziej, ze w sprawę zaangazowane beda dzieci, a Ty oprócz tego, ze bedziesz musiała poradzić sobie z własnymi uczuciami, bedziesz musiała zadbać również o ich spokój, a to bedzie niełatwe. Dlatego mam identyczne zdanie jak Egy, Sacria i inne dziewczyny wypowaniadające sie w podobnym tonie. Nie można czuć sie porzucona ofiarą i pielegnowac w sobie uczucia chęci zemsty, bo to jest skazywanie sie na taki własnie obraz, w przed sama soba (to przede wszystkim) i przed innymi, i z tym też potem trzeba bedzie się zmierzyć. Jeśli trzeba to w głowie jakoś nazywać, a trzeba, to lepiej myśleć o rozstaniu z męzem, niż po zostawieniu przez niego. Chciażby dla dodatkowego nienadszarpywania i tak wątlejszego poczucia godności. Edytowany przez Cyrica 2 lipca 2019, 07:58 agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5693 2 lipca 2019, 08:52 No i pilnuj własnego interesu, nie daj się zbyć byle czym, bo to on chce odejść- wszystko na papierze. Pamiętaj, że gdy ty będziesz się opiekować dziećmi, to ciężko będzie ci pogodzić życie osobiste z pracą. Potem będziesz musiała dalej żyć, a pan, gdy zechce założyć nową rodzinę, to wcale już może nie być gotów na ustępstwa. Dołączył: 2011-08-02 Miasto: Warszawa Liczba postów: 4301 2 lipca 2019, 10:34 Dziewczyny sa rozne rodzaje zemsty i zagrania na nosie nie trzeba koniecznie tworzyc atmosfery wrogosci i nienawisci z bylyym mezem. Mozna inaczej Dołączył: 2019-06-07 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 555 2 lipca 2019, 10:41 I jak się czujesz po nocy? Udało się w ogóle zasnąć? Dziś będzie lepszy dzień? Dołączył: 2012-03-14 Miasto: Kraków Liczba postów: 16872 2 lipca 2019, 11:01 Zemsta jest słaba... Prawdziwą siłą jest życzyć tej drugiej stronie szczęścia i samemu iść swoją drogą z podniesioną głową. agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5693 2 lipca 2019, 11:13 Poczucie zemsty wynika z poczucia krzywdy i nieprzepracowania tematu, nieprzejścia okresu żałoby i pogodzenia się z faktem- najbardziej niszczy osobę, która chce się napisał(a):Zemsta jest słaba... Prawdziwą siłą jest życzyć tej drugiej stronie szczęścia i samemu iść swoją drogą z podniesioną głową. FdUcP.