Wiek: 36. Odp: 8-letni związek rozstanie po urodzeniu dziecka. Właściwie to było do przewidzenia, bo wspólne mieszkanie z rodzicami prawie zawsze powoduje mniejsze lub większe konflikty. Dziewczyna pewnie nie końca przecięła pępowinę. To z Nią powinieneś rozmawiać i rozmawiać, do skutku, aż coś w końcu ustalicie.

Jestem po 8 letnim zwiazku. Ja go zostawilam, bo mnie oklamywal i to oslabialo moje uczucie do niego. Po rozstaniu powiedzial, ze nadal mnie kocha, lecz zawsze twierdzil ze i tak go zostawie, bo za mloda bylam jak sie z nim zwiazalam, byl tez 6 lat starszy. Odeszlam, a za miesiac poznal juz kogos, po 2 kolejnych miesiaca zrobil jej dziecko, twierdzil ze z nia jest taki szczesliwy jak ze mna nigdy nie byl. On poukladal sobie zycie a mnie dlawi gniew i zal, co mnie niszczy od srodka. Pomocy! Skuteczność terapii grupowych Witam. Wyobrażam sobie, że przeżywa Pani bardzo przykre uczucia, których w zasadzie nie da się zniwelować, pozbyć w tym momencie, ale omawiając swój stan z psychologiem bądź psychoterapeutą być może można lepiej je znieść i wytrzymać. Magdalena Brabec 0 ZAchęcam do kontaktu z psychologiem 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Narzeczony chce rozstania po 5 latach związku – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Rozstanie po 13 latach związku – odpowiada Mgr Adam Kowalewski Co zrobić, żeby dziewczyna znów chciała się ze mną spotykać? – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Czy faktycznie powinnam pozbyć się tych zdjęć po rozstaniu z mężem? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman Rozstanie z chłopakiem po 2 latach związku – odpowiada Mgr Violetta Ruksza Czy nasz związek jeszcze się ułoży? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka Rozstanie z partnerem po 4 latach związku – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Odejście partnera po 12 latach związku – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Rozstanie z chłopakiem po 6. latach związku – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Kłótnie i rozstania w związku – odpowiada Mgr Katarzyna Batugowska artykuły

Oczywistym jest, że poradzenie sobie ze stratą bliskiej osoby wymaga czasu, ale opis przeżyć wewnętrznych to bardzo istotna kwestia. Jeśli sporządzisz go z pomocą profesjonalnego pełnomocnika z Helpfind, to uzyskasz możliwie najwyższe odszkodowanie. Jak pokazują przykłady z sądownictwa, Twoja więź emocjonalna ze zmarłym i ból Rozstanie – jak to przeżyć? Rozstanie – to ci może wyjść na dobre! / fot. Fotolia Tradycyjne „dzień dobry” i „dobranoc” wysyłane od miesięcy, wspólne zakupy, spacery, miliony obejrzanych filmów… Mimo że dla niektórych wszystko to brzmi cudownie, ty nie widzisz dla was przyszłości. Czyżby przyczyną odwlekania decyzji o rozstaniu był lęk przed dołączeniem do grona singli, czekających w osamotnieniu na prawdziwą miłość? Rozstanie – jak sobie poradzić? Chociaż ostatnimi czasy jestem zmuszona do podziwiania pierścionków zaręczynowych na palcach kolejnych koleżanek ze studiów, a babcia coraz niecierpliwiej czeka, aż przyprowadzę potencjalnego kandydata na męża, nie przeszkadza mi, że jestem singielką. Robię wiele ciekawych rzeczy, na które moje rówieśniczki nie mają czasu, bo przecież ktoś musi zarezerwować lokal na wesele, wybrać kapelę i zaproszenia – mówi z uśmiechem 23-letnia Aga. I chociaż ma za sobą czteroletni związek, przyznaje, że dzień, w którym odważyła się zerwać z Rafałem, całkowicie odmienił jej życie. Para nie do pary Liczba niedobranych związków jest zastanawiająco duża. Trudno wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje, bo przecież nie żyjemy już w czasach, kiedy o tym, z kim mamy się spotykać, decydowały chociażby stosunki sąsiedzkie. Dzisiaj nikt nie każe nam ratować sytuacji materialnej rodziny małżeństwem z chłopakiem z bogatej rodziny. Dlaczego więc tak wiele osób zmusza się do kontynuowania znajomości z osobami, na których im zwyczajnie nie zależy, a tylko nieliczni postanawiają zaryzykować rozstanie? – Cała rodzinka była szczęśliwa. Wreszcie mogli się pochwalić, że ich córka nie tylko świetnie radzi sobie na studiach, ale ma też świetnego ułożonego chłopaka. No właśnie – grzeczny, cichy, a w dodatku domator. Dokładnie o takim zięciu marzyli. Ja nie. Oczywiście, nie mogłam narzekać – dostawałam przecież prezenciki z okazji walentynek, urodzin, Dnia Kobiet, a codziennie tradycyjny pakiet SMS-ów, w których Rafał zapewniał mnie o swoim uczuciu. Tylko że nie dla każdego jest to spełnienie marzeń. Często proponowałam mu wspólny wypad za miasto, głupią przejażdżkę na rowerach. Zawsze mi odmawiał. Powody były różne – od ciężkiego dnia na uczelni przez złe samopoczucie po marudzenie w stylu „kupimy winko i obejrzymy film, tylko ja i ty” – wspomina Agnieszka. Nic na siłę czyli rozstanie z rozsądku? Każdy z nas jest inny – różnimy się temperamentem, osobowością, preferujemy różne formy spędzania czasu. Jednak czy powszechnie przytaczana zasada „przeciwieństwa się przyciągają”, zawsze się sprawdza? – Po rozstaniu z chłopakiem postanowiłam w końcu zacząć robić to, na co zawsze miałam ochotę, ale brakowało mi zachęty i wsparcia ze strony tej drugiej, ważnej wtedy dla mnie, osoby. Rafał, niestety, zawsze blokował mnie w takich sytuacjach. Twierdził, że to, o czym marzę, jest pozbawione sensu, drogie, niebezpieczne, albo po prostu twierdził, że nie dam sobie rady. Ciężko było mi podjąć decyzję o rozstaniu z Rafałem, tym bardziej że w gruncie rzeczy nie był złym chłopakiem. Niejedna dziewczyna mogłaby mi go pozazdrościć. Chociaż miałam wtedy całe życie przed sobą (nadal mam), nie wiem, dlaczego obawiałam się, że jeśli zerwę z moim chłopakiem, nie poznam już nikogo. Wszyscy znajomi byli sparowani. Bałam się, że stanę się takim piątym kołem u wozu. W dodatku mimo wszystko miałam na uwadze Rafała. Może to śmieszne, ale obawiałam się, że on sobie z tym rozstaniem nie poradzi. Miał wtedy 27 lat i myślał o naszym związku przyszłościowo. Ja nie… I właśnie do tego najtrudniej było mi się przyznać… – wspomina Agnieszka. Podobne doświadczenia ma 24-letnia Ola. – Dawniej byłam zupełnie inną osobą – bez pewności siebie i bez uśmiechu na twarzy. Bałam się życia. Myślę, że jest to po części związane z sytuacją w rodzinie i ze strachem przed samotnością. Gdy byłam z kimś związana, bałam się stawiać na swoim, by nie zranić partnera, bo jeszcze odejdzie, a ja znowu zostanę sama. Później nauczyłam się mówić, ba, wykrzykiwać to, co myślę, czuję, czego chcę, ale nie umiałam o to walczyć. Tak oto spędziłam pięć lat w nieudanym związku, który zabrał mi lata studiów. Pewnego dnia doszłam do wniosku, że dłużej nie mogę tak żyć… Zaryzykowałam, mimo że wciąż bałam się samotności. Dziś wiem, że słusznie. Jestem szczęśliwą, zadowoloną z życia, uśmiechniętą singielką, która może powiedzieć o sobie wszystko, ale nie to, że jest samotna. Otaczają mnie cudowni ludzie. Chociaż byli to przyjaciele mojego eks, kontakty się nie rozluźniły, okazało się, że mogę zawsze na nich liczyć… I nie tylko na nich. Przeczytaj koniecznie: Jak poradzić sobie z rozstaniem? Jak przeżyć rozstanie z partnerem Po rozstaniu po latach Aga w końcu zaczęła podróżować / fot. Reshot/Andriana Lęk przed samotnością i usilne szukanie partnera na pewno nie jest dobrym pomysłem. Tym bardziej że życie w pojedynkę, jak się okazuje, wcale nie musi być takie nudne. – Pierwsze wakacje „na wolności” spędziłam, pracując za granicą. Do tej pory zarabiałam pieniądze tylko w Polsce, ponieważ Rafał zawsze obrażał się, kiedy wspominałam o jakimkolwiek wyjeździe na dłużej bez niego (ze mną, oczywiście, nie chciał pojechać). Pierwsza podróż w nieznane okazała się strzałem w dziesiątkę. Nabrałam pewności siebie, zarobiłam trochę kasy na realizowanie swoich marzeń. Pierwsze z nich spełniłam zaraz po powrocie: wykupiłam sobie skok ze spadochronem. Skakałam z instruktorem, ale czy to jest istotne? Marzyłam, żeby to zrobić, teraz nic nie stało na przeszkodzie – wspomina Aga. Zaczęłam podróżować. Zwiedziłam już prawie całą Europę! Oczywiście nie potrzebowałam do tego ogromnego budżetu – są przecież tanie linie lotnicze, a jak się potem okazało, i autostop jest nadal popularny! Będąc z Rafałem, nigdy bym się na to nie odważyła, bo przecież za każdym razem musiałabym wysłuchiwać tysiąca kazań. Trudno opisać ten ostatni rok, bo naprawdę wiele się wydarzyło. Ostatnim marzeniem, jakie udało mi się zrealizować, był skok na bungee – również w pojedynkę, a nie za rękę z drugą połówką. Ogromna zmiana nastąpiła także w życiu Oli. – Jaka jestem teraz? Pewna siebie, wygadana i konkretna. Ale myślę, że przede wszystkim jestem po prostu wesoła, cieszę się życiem. Staram się nie patrzeć za siebie, tylko w przyszłość… A przede wszystkim żyć dniem dzisiejszym i wykorzystywać każdą chwilę. Bo ona nigdy się już nie powtórzy. Dlatego staram się realizować swoje cele, marzyć i spełniać marzenia. Udało mi się znaleźć pracę, którą, o dziwo, lubię. Marzy mi się zostać coachem i uczyć ludzi komunikacji. Czuję, że w tym właśnie bym się sprawdziła. Singielki marzą, aby… – … skoczyć ze spadochronem (i zrealizuję to już niedługo, możecie mnie trzymać za słowo), by przeżyć kulinarną wyprawę dookoła świata i próbować najdziwniejszych i najbardziej egzotycznych smaków, a potem spróbować stworzyć je samemu. Chciałabym odwiedzić wyspę Bora Bora, a także rezerwat słoni w Afryce, chciałabym mieć zdjęcie pod kwitnącym drzewem wiśni w Japonii, chciałabym… przeżyć prawdziwą miłość, jak z filmu. Tak, mimo że jestem „twardzielką”, jestem niesamowicie uczuciową osobą. Po rozstaniu z rozsądku i ostatnich przejściach niełatwo mi się zakochać, ale jak się zakocham, to wiem, że na zabój. Bardzo szybko się wzruszam, bardzo się przywiązuję. Mam nadzieję spotkać miłość mojego życia, z którą będę mogła realizować swoje marzenia, podróżować, żyć, założyć rodzinę i mieć domek nad jeziorem, bo woda to mój żywioł. Nie należy się zatem bać zakończenia związku, gdy czujemy, że nie zmierza on w dobrą stronę. Według statystyk rozwodowych, aż 27 proc. małżeństw wskazuje „odkochanie się” jako przyczynę rozstania. Skoro więc sygnały pojawiają się dużo wcześniej, to chyba trzeba się poważnie zastanowić, czy warto kontynuować związek, w którym nie czujemy się już najlepiej. Decyzja o rozstaniu wcale nie musi się wiązać z wyborem samotności. Czasami, tak jak w przypadku naszych bohaterek, może wpłynąć pozytywnie na nasze życie. Monika Gomułka Artykuł przygotowany przez ekspertów portalu
Rozstanie po wielu latach przypomina wojnę, w której rodzina, przyjaciele, znajomi dzielą się, stają po jednej albo po drugiej stronie. Życie Miki zaczyna pędzić jak kolejka wysokogórska. W górę iw dół, w górę i w dół. Odrzucona i rozżalona, rzuca się w pracę, romanse i imprezy do białego rana.
Etapy dochodzenia do siebie po rozstaniu pod wieloma względami przypominają etapy żałoby. Jest to równie trudny i bolesny to dla wielu osób strata porównywalna ze śmiercią bliskiej osoby. Właśnie dlatego potrzeba dużo czasu, siły i wsparcia, by w pełni uporać się z tą osobistą tragedią i wrócić do normalnego specjalistów twierdzi, że ból i cierpienie są na tyle zbliżone do żałoby, że mogą występować nawet podobne etapy dochodzenia do może przydarzyć się każdej parze, niezależnie od stażu czy statusu związku. Od takich czynników, a także od tego, co było przyczyną rozstania, zależy jak długo będziesz je przeżywać i czy Twój związek trwał 5 miesięcy, 5 lat czy ćwierć wieku, jedna rzecz pozostaje bez zmian – musisz dać sobie czas, by prędzej czy później stanąć na nogi i żyć rozstanie boli tak długo?Dlaczego tak trudno jest nam zapomnieć o naszych byłych? Dlaczego tak trudno pogodzić się ze stratą? Czy to kwestia tego, jakim uczuciem darzyliśmy daną osobę? Czy wynika to ze strachu przed pustką i samotnością?Rozstanie to zazwyczaj wypadkowa wielu różnych czynników; nie zawsze jednak jesteśmy w stanie od razu przyznać, że wina leżała poniekąd po niemal na siłę starają się dać sobie kolejną szansę i ratować swój związek, niestety dość często nie idzie za tym realna zmiana, ani analiza problemów, które wcześniej pojawiły się już w tej świadomości tego, co należy naprawić, nie ma właściwie szansy na udany powrót. Prędzej czy później następne rozstanie jest niemal chcielibyśmy podzielić się z Tobą refleksją na temat tego, dlaczego tak trudno jest dojść do siebie po rozstaniu. Oto rzeczy, które uniemożliwiają Ci pójście naprzód i rozpoczęcie życia na Uzależnienie emocjonalneNawet zdajemy sobie sprawy, jak wiele osób wśród nas cierpi z powodu uzależnienia emocjonalnego. Uniemożliwia im ono niezależne, świadome i dojrzałe życie, a swoją wartość uzależniają oni od tego, czy są aktualnie w często problem ma swoje źródło jeszcze w czasach dzieciństwa, gdy taka osoba nie otrzymała wystarczająco dużo ciepła i miłości od swoich emocjonalne sprawia, że nie potrafimy żyć samotnie. Rozstanie rzeczywiście oznacza wtedy prawdziwy koniec świata – nie umiemy odnaleźć się w rzeczywistości w pojedynkę. Strach przed samotnością jest obezwładniający i nie pozwala na to, by dać drugiej osobie po prostu z powodu uzależnienia możemy nawet nie zauważyć, że tak naprawdę dominującym w nas uczuciem nie jest miłość, a właśnie Brak umiejętności znoszenia porażkiPowiedzmy sobie wprost – nikt z nas nie lubi przegrywać, przynajmniej większość z nas nie do końca radzi sobie z porażkami. Co więcej, jesteśmy też poniekąd obciążeni wizją romantycznej, nieśmiertelnej miłości; wierzymy, a przynajmniej bardzo chcemy wierzyć, w miłość do grobowej deski, która pokona wszelkie nie każdy związek może czy musi trwać wiecznie. Niektóre rzeczy prędzej czy później się kończą, a jedyne co możemy zrobić to pogodzić się z tym i podążać dalej swoją drogą. Pomyśl o tym zawsze, gdy zdarzy się coś na co nie masz z dystansu na cały emocjonalny bagaż, który pociąga za sobą dana sytuacja i postaraj się pogodzić z porażką. Ona sama w sobie nie świadczy o Twojej słabości – za to zmierzenie się z nią to oznaka ogromnej Rozstanie to wyjście ze strefy komfortuRozstanie to nie tylko dominujący strach przed samotnością, ale także o wiele głębszy problem. Wiąże się ono bowiem z wyjściem ze strefy komfortu, a wszystko co jest poza nią bardzo nas przeraża i sobie na przykład, że po wieloletnim związku, który był dla Ciebie wszystkim, przychodzi rozstanie, a Ty nie umiesz odnaleźć się w zupełnie nowej dla Ciebie normalne, że odrzucasz od siebie myśl, że tak ważna część Twojego życia właśnie skończyła się raz na zawsze. Po swoim nowym życiu spodziewasz się tylko tego, co najgorsze. Ale czy naprawdę tak musi być?Zastanów się, czy aby Twoje lęki i paraliżujący Cię strach nie jest na wyrost. Być może nawet nie wiesz, że tuż za rogiem czeka na Ciebie przyszłość – może o wiele ciekawsza i lepsza od przeszłości. Nie bój się zmiany – to najlepsze co może Cię czekać po bolesnym nie potrafimy dać partnerowi odejść, gdyż boimy się wszystkiego, co rozstanie za sobą pociągnie. Jest to objaw strachu, ale także egoizmu. Sztuka pozostawienia przeszłości za sobą jest niezwykle trudna, ale warto podjąć ten wysiłek, by móc wykonać krok zawsze osoba, o której myśleliśmy, że jest tą jedyną, rzeczywiście jest najlepszym, co mogło nas spotkać. Czasami tkwiąc w nieudanym związku możemy przegapić szansę na coś o wiele bardziej to nie koniec Twojego życia, to nie koniec świata. To tylko zamknięcie pewnego rozdziału, ale też początek czegoś nowego. W końcu żadna książka nie kończy się na jednym rozdziale, prawda?Przewracaj odważnie strony i kontynuuj pracę nad najważniejszą powieścią, którą tworzysz – swoim życiem. Narzeczony nie chce mnie znac, rozstanie po 8 latach związku - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy Zmiany w obsadzie Tańca z Gwiazdami. Po 8 latach z programem pożegnała się jedna z najważniejszych osób. Już wiadomo, kto pojawi się w jej z Gwiazdami to show, które ma stałe grono fanów, którzy z niecierpliwością czekają na kolejną edycję. Kilkanaście pierwszych sezonów emitowanych było w TVN, później po krótkiej przerwie program powrócił, ale już na antenie Polsatu. Cały czas nie brakuje bowiem gwiazd, które chcą zdobyć Kryształową rocznej przerwie format ponownie wraca na antenę, a fani już nie mogą się doczekać momentu, kiedy zobaczą gwiazdy na parkiecie. Polsat od kilku tygodni ujawnia nazwiska kolejnych uczestników 13. edycji programu. Ta pojawi się już w jesiennej ramówce. Jedną z nich jest Krzysztof Rutkowski, który całe honorarium chce przekazać na cele charytatywne. Zatańczą także Maja Włoszczowska, Ilona Krawczyńska, Jacek Jelonek, Michał Mikołajczak, Natalia Janoszek, Łukasz Płoszajski, Wiesław Nowobilski, Agnieszka Litwin i w show szykują się zmiany. Może nie tak spektakularne i widoczne, jak wymiana jurorów, ale z pewnością będą dosyć Wędzikowska, bo o niej mowa, to znana kostiumografka i stylistka. W 2014 roku tuż po tym, jak ogłoszono, że Polsat będzie realizować kolejne edycje Tańca z Gwiazdami, to właśnie jej zaproponowano objęcie stanowiska osoby, zajmującej się strojami tancerzy i gwiazd. W studiu na warszawskim Wawrze spędziła w ciągu ostatnich 8 lat bardzo czasu. Przez 12 edycji programu dbała o to, żeby uczestnicy wyglądali nienagannie, a ich stylizacje pasowały do choreografii. Przyszedł jednak czas na zmiany. Nie zobaczymy jej prac w Malwina Wędzikowska opowiadała, jak wyglądały kulisy jej pożegnania z pracę traktuję jak misję. Tworzę z pasją i stawiam na rozwój. Żeby zachować świeżość i progres, każda misja w pewnym momencie musi dobiec końca. Aby zacząć nowe, muszę zamknąć stare, a mam aktualnie przed sobą mój najważniejszy życiowy projekt… ale o tym wkrótce – też, co pomogło jej podjąć decyzję o rozstaniu z show:Ponieważ propozycja mojego udziału w tym sezonie przyszła bardzo późno, bo w czerwcu, kiedy byłam na urlopie, produkcja w pewnym sensie pomogła mi podjąć decyzję, że już czas na zmianę. Nie żegnam się, mówię „do zobaczenia” – też nieco rąbka tajemnicy, jak wyglądała jej praca:Przez 8 lat pracy stworzyłam ponad 5000 kostiumów, które są ponadczasowe. Zawsze byłam pod telefonem. 65 miesięcy swojego życia spędziłam z głową w projektach kostiumów do tańca, w studiu, w przeróżnych szwalniach rozsypanych po całej Polsce , w hurtowniach tkanin, hafciarniach, drukarniach. Pamiętam każde wzruszenie gwiazdy na parkiecie i każdą nieprzespaną noc, kiedy nie wszystko szło jak powinno i trzeba było zakasać rękawy i usiąść z podwykonawcą do maszyny, żeby zdążyć na poranne próby w także, że wiele zawdzięcza programowi:Jestem ogromnie wdzięczna za to doświadczenie. Ten projekt ukształtował mnie jako człowieka, wzmocnił mnie i nauczył dbania o siebie, ponieważ w programie kompletnie nie było na to czasu. Jestem poruszona, gdy myślę o tym jakie zaufanie dostałam od stacji Polsat, pani dyrektor Niny Terentiew i reżyser Agaty Lipnickiej, która nigdy nie straciła do mnie cierpliwości i pozwoliła mi robić ten projekt po swojemu.
Nie jest dobrze zostawiać wszystkiego w takiej sytuacji swojemu biegowi. Jeżeli nie podejmiemy działań naprawczych, może dojść do konfliktów albo niezauważalnego budowania życia gdzieś obok, może nawet z kimś innym. 2. SPISZ TO, CO NIE DZIAŁA. Kryzys w związku nie jest jednoznaczny z rozstaniem.

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-07-07 13:35:25 polska1906 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 12 Temat: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniecMoja historia to bardzo ciezki temat, jak w wielu wątkach zreszta. Dla kazdej z nas nasza sytuacja jest wyjatkowa jedyna i nie 24 lata , z facetem bylam 8. Ostatnie dwa to byla dla mnie udręka bo niestety coraz wiecej klamstw, zatajen z jego strony, jednak postanowilam w tym trwac bo wierzylam ze zmieni swoje podejscie i zaangazowanie i tak jak kiedys postanowilismy wyprowadzimy sie i wkoncu razem zamieszkamy. Nietstety jego zaangazowanie raczej mialo tendencje spadkowa. Z kazdym dniem coraz mniej w nim checi i milosci. Bardzo napieralam, zeby przyjezdzal czesciej , dzwonil czesciej , zblizyl sie do mnei .. bo jezeli nadal bedziemy miec ze soba tak mało do czynienia to zaraz sie zorientujemy ze nic nas juz nie laczy. Chcialam ten zwiazek pielegnowac. Ja wiem ze po tylu latach nastaje monotonia i 24 h przebywanie ze soba jest monotonią. Jednak nie tego oczekiwalam. Nigdy ze soba nie mieszkalismy . Spotykalismy sie wieczorami po pracy , na godzine /dwie , czasem zostawal na noc. Z czasem te spotkania byly coraz rzadsze i krotsze pod pretekstem ze jak zwykle jest zmeczony. Czesto jego zmeczenie konczylu sie na osiedlu u siebie . Bolało mnie to. Mialam nadzieje ze wkoncu zrobimy krok do przodu , moze jakies oswiadczyny pozniej slub. Nic z tych rzeczy. Dlatego zaczelam miec mnostwo pretensji o to ze go wiecznie przy mnie nie ma i sa wazniejsze rzeczy. Jak nie praca, to szkola, jak nie szkola, to koledzy, mecze . NA WSZYSTKO BYLO WYTLUMACZNIE. Zapominal o naszych wszyskie awantury sprawily ze mialam do niego taki zal ze nie moglam na niego czasem juz patrzec . On na mnie tez bo kto wytrzyma z baba ktora wiecznie o wwszyto ma pretenje... Tylko ze ja wbrew pozorom bardzo duzo tolerowalam w jego przypadku. Niewiem ile razy ja do neigo wracalam po naszych wszystkich rozstanaich hahah, za kazdym razem sobie mowilam , KONIEC KONIEC KONIEC !! Nie pozwole wiecej na takie traktowanie !! Potrafil powiedziec ze niechce ze mna byc , bo on wierzy ze my nie jestesmy dla siebie i jego kobieta gdzies tam sobie na niego czeka..... Dla mnie cios w samo serce, placz histeria , złosc. I wytrzymywalam tak do moemntu kiedy on nie zaczal prosic abysmy sie spotkali. Bylo spotkanie, mydlenie oczu ( teraz wiem ze to mydlenie oczu wtedy w to wierzylam) i bylo dobrze przez tydzien. Trwałam w tym wszystkim z jednego powodu- On byl kiedys zupelnie innym czlowiekiem, dlatego wszystkie te jego zachowania , to byl dla mnie szok , ciągle wierzylam ze moze przechodzi jakis okres buntowiniczy, ale przyjdzie po rozum do glowy i zrozumie ze poglądy jego i jego kolegów wcale nie sa dla niego dobre. Kwiecien 2012- postanowilam ze koncze z tym wszystkim bo juz nie wytrzymywalam nerowo. Moj zwiazek doprowadzil mnie do depresji. Moja pewnosc siebie byla bliska zeru , czulam sie jak "szafa" ktora zawsze mozna przesunac. Nie potrzebna , olewana, lekcewazona, wysmiewana. Nie jestemy razem zaledwie 3 miesiace a moj bol nic sie nie zmienil. Czasem do mnei dzwoni i pisze prze rozne jednym tygodniu ze brakuje mu chwil spedzonych ze mna i to wszystko wcale nie jest tak. Ze mysli teskni nigdy nie wymarze mnie z pamieci... i zrobi wiele abym mogla mu zaufac i poczuc sie dobrze ..... ja glupia mu odpisuje i przez kolejny tydzien mamy dobry kontakt , piszemy smsy , wydaje mi sie ze wszystko zmierza w dobrym kierunku ...... ale niestety hehe.. kolejny tydzien juz kolejna akcja bo wyszedl na osiedle , wraca pozno , ja sie dowiaduje o jaraniu -i odrazu sobie kreuje obraz, dlaczego tego wieczoru nie zadzwonil Malo tego wczesniej proponowalam mu spacer i lody naco on ze dzis niema ochoty wychodzic bo jest strasznie zmeczony . W tym momencie nie rozmawialam z nim 2 tygodnie - bo nasza ostatnia rozmowa skonczyla sie na tym " nauczylem sie zyc bez ciebie , nie chce teraz normalnego zwiazku, i niechce cie ranic" co ja zrobilem. Czy tak sie stanie ? czas pokaze.... 12 Odpowiedź przez 2012-07-17 09:06:06 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-18 Posty: 330 Wiek: 33 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniec polska1906 napisał/a:Wczoraj do mnie napisal ze gratuluje mi nowego faceta bo doszly go sluchy ze ukladam sobie z kims zycie , i wkoncu jestem szczesliwa. jest troche zaskoczony z kim. Powiedzial tez ze go to ukłuło jak sie o tym dowiedzial ale z drugiej strony poczul ulge. i ciagle mi powtarzal powodzenia ha ha a .To była prowokacja z jego strony, a Ty się niepotrzebnie dałaś podejść. Gość to typ emocjonalnej pijawki i póki nie odetniesz pempowiny to będzie Ci po psychice jeździł mając przy tym świetny ubaw!! Zlej go w końcu. Ciesz się, że nie macie ślubu!!polska1906 napisał/a:... a trzy mial sie do mnie nie odzywac. Obiecal przeciez ze nie bedzie mnie mi kiedyś dziewczyna pisała: "kocham Cie najmocniej na świecie już na zawsze". Postanowiłem się z nią po ponad 6 latach związku ożenić. po 4 miesiącach od ślubu mnie zdradziła... a obiecała, że kocha już na zawsze, ba nawet przysięgę małżeńską składała...Sorki, że tak ostro, ale może to da Ci pogląd, że rózne głupoty można ludzią mowić i pisać, a w dzisiejszych czasach słowo jak nigdy dotąd jest bardzo często goowno warte!!polska1906 napisał/a:Ja mu swoje oczywiscie odpisalam , ale to byl z mojej strony mega atak , ze jest niestabilny emocjonalnie ze poco mi miesza w glowie poco ciagnie dalej ta farse, przeciez sam chcial sie rozstac a nadal bedzie wbijal szpiile!Nie odpisuj - zlej gościa. W duchu na pewno cały czas go kochasz, ale jak mu piszesz 'po co mieszasz w głowie' dajesz do zrozumienia, że ciągle masz go głęoko w serduchu...Nie był Ciebie wart i tego się 3maj, "a kiedy przychodzą dni deszczowe, naucz się przechodzić pomiędzy kroplami"3mam kciuki za Ciebie:):):)Powodzenia "Kobietę łatwiej rozebrać wbrew jej woli, niż ubrać po jej myśli" 13 Odpowiedź przez polska1906 2012-07-17 09:28:32 polska1906 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 12 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniecDziekuje wszystkiim za słowa wspracia. Jak czytam wszystkie Wasze wypowiedzi to mnie to mega buduje. Dostaje powera 14 Odpowiedź przez polska1906 2012-07-17 11:26:23 polska1906 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 12 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniec Dzis dostalam jesszcze jedna wiadomoscc, pozwolcie ze przytocze:" Wszystko między nami zostało zrujnowane przez łancuch wydarzeń, i okoliczności. Przez daną sytuacje w ktorej obydwoje nie potrafilismy sie odnalesc. Moja decyzja o rozstaniu była dyktowana twoja bierząca potrzebą, ktora wiadomo jaka byla. Ja tego nie moglem ogarnac, nie potrafilem byc w normalnym zwiazku a ty bylas coraz bardziej załamana tym co sie dzieje. Mam nadzieje ze twoj obecny zwiazek bedzie uzupelniony o te braki... I niewiem co sobie myslisz ale wiedz ze to co teraz napisalem rozrywa mnie od ,srodka ale w glowie wiem ze tak trzeba... I choc jestem facetem to jednak boli mnie to okropnie. Fajnie ze usunelas zdjecie (chyba mu o nk chodzilo)bo , i tu jest taki paradoks- chcialem je z góry zobaczyc wiedząc ze niechce tego zdązylem , i moze to lepiej dla mnie! W kazdym badz razie zycze ci wszystkiego co najlepsze, naprawde i to jest tak jak pisalem wczoraj- boląca szczerośc" Moj wniosek z tej wiadomosci powienien byc juz tylko jeden. Mysle ze dluzej juz nie powinnam sie nad tym zastanwiac, szkoda czasu... 15 Odpowiedź przez nadzik25 2012-07-17 11:36:29 nadzik25 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-29 Posty: 85 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniec Polska1906 pociesz się, że ja mam identycznie Mój w takiej "ostatniej wiadomości" pisał to samo!!! Dodał jeszcze: " Jak będziesz czegoś potrzebowała to wiesz, że możesz na mnie polegać" Daj sobie spokój i nic nie odpisuj!!! Odpiszesz to znaczy, że jeszcze coś czujesz. Po co karmić rozdmuchane ego takich niedorozwojów emocjonalnych Mówią, że miłość wiecznie trwa... Niech trwa beze mnie... 16 Odpowiedź przez marta228 2018-03-31 09:33:55 marta228 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-27 Posty: 6 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniecU nas pojawił się ten sam problem. Odchodzę od Ciebie tylk wyłączanie dlatego ze jesteś dla mnie za dobra , i robię to dla TWOJEGO dobra. A ja nie mogę zapomnieć. Mecze się strasznie. Jednego dnia go nienawidzę , drugiego dnia za nim płacze. Pisałam kilka razy do niego ( wiem , nie powinnam ) ale czułam taka potrzebę. Wyszłam z inicjatywa, ze jesteśmy dojrzali i zachowujmy sie dojrzałe. Nawet nie dostałam odpowiedzi. Chyba muszę ten etap już do końca zamknąć. Boli chyba najbardziej te 6,5 roku i to , ze dawałam z siebie wszystko. Nie wiem nawet dlaczego tak się stało. 17 Odpowiedź przez ewelinapa 2020-05-03 15:38:48 ewelinapa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-05-03 Posty: 1 Odp: 8 lat razem i rozstanie. Jak zapomniecDziewczyny, ja też jestem świeżo po rozstaniu po 8 letnim związku. Czuję pustkę, wszystkie fazy za mną, czyli gniew, złość, płacz, poczucie winy, próby rozmów o odbudowaniu tego, co było... W końcu 8 lat razem, pod jednym dachem, plany na przyszłość... Po jednej największej kłótni, odsuwałam go od siebie, wręcz odtrącałam. Chciałam, żeby zobaczył jak to jest... a teraz mam mega doła, siedze sama w pustym mieszkaniu i wariuje. Nie wiem co ze sobą zrobić, nic mnie nie cieszy. Unikam ludzi, czuję się pusta. Zamiast szukać argumentów, które byłby "ZA", że tak miało być, że nie zasługiwał na mnie, że jestem pełnowartościową dziewczyną to nie - jest wręcz odwrotnie. Boli jak cholera Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Jak przeżyć rozstanie.. Zarchiwizowany. Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Dołączył: 2011-07-27 Miasto: Far Away Liczba postów: 1616 1 lipca 2019, 14:06 Mój świat właśnie runął. Po 18 latach wspólnego życia mój mąż powiadomił mnie, że nie jest ze mną szczęśliwy i chciałby się rozstać. Nie umiem tego ogarnąć, cały dzień ryczę, czuję ucisk w klatce piersiowej, ciężko mi się oddycha. Jak sobie z tym poradzić? Dołączył: 2014-04-23 Miasto: Kraków Liczba postów: 20722 1 lipca 2019, 21:41 Wilena napisał(a):sacria napisał(a):Liandra napisał(a):To mega przykre, ale nie popełnij głupoty dawania mu rozwodu bez orzekania o winie! Jakie zostawanie w przyjaźni? przecież to paranoja- czujesz przyjaźń na myśl o tym co ci zrobił i jak będzie teraz wyglądało życie twoje i dzieciaków? Przecież facet zostawia ciebie i dzieci bo mu się znudziło i znalazł młodszą panienkę więc jest to tylko i wyłącznie jego wina za rozpad związku! Koniecznie idź do adwokata, dobry wytłumaczy ci co możesz stracić w efekcie takiej nadmiernej ugodowości...myślisz że wina jest bycie nieszczęśliwym? na udowodnienie komuś winy trzeba mieć dowody. A jeśli on jej udowodni winę, chociażby brak wspolzycia czy inne których nie wymienila to żadnej jego winy nie będzie. dlaczego kobiety są takie durne że tak często kierują się jakaś głupia zemsta, chcą szarpać po sądach przez lata, szarpać swoje nerwy? Można rozstać się z klasa i tego życzę autorce. Po pierwsze to skąd stwierdzenie, że to kobiety są durne? Ja jestem mściewa, ale w porównaniu taty to jestem aniołem miłosierdzia. Po nim mam (albo w genach, albo wyuczona reakcja), że jak nam ktoś nadepnie na odcisk to nie spoczniemy aż on nie straci nogi. Moja mama nie, jeszcze by komuś pomogła, bo może miał trudny okres w życiu. Po drugie to dlaczego durne? Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego, że siedzę i zalewam się łzami, że coś mnie niemal fizycznie boli i długo gryzie. Całą energię przekierowuję na rozmyślanie jak się zemścić, a jak mi się uda to wyładowuję wszystkie złe emocje, nie mam tego okresu "żałoby". Pewnie, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo to nadal są negatywne emocje, ale durnym bym go nie nazwała, lepsze to niż wypłakiwanie sobie oczu, które też niczego nie zmieni. Jak ktoś się chce mścić i ma mu to pomóc to niech się mści. Tylko nie w taki sposób jak tu był opisany, żeby mu zostawić dzieci, bo z jakiej racji one mają dodatkowo obrywać rykoszetem? I naprawdę uważasz, że odejście partnera jest powodem do zemsty, niezależnie od powodu rozstania? To właśnie jest dla mnie durne. Mężczyżni częsciej potrafia pokazać przy rozstaniach więcej klasy niż kobiety- rzadko słyszę, żeby to facet utrudniał z zemsty rozwód, za to kobiety nie są rzadkościa. Ludzie, którzy się kochali nie muszą robić sobie na złość dla wiem i sądzę, że się nie dowiem (i dobrze). W sensie tylko Kropecka ma pełny obraz sytuacji, więc ona to może ocenić. I ona wie/może się próbować dowiedzieć czy były jakieś konkretne powody, czy nie i on chce odejść, bo ma jakiś wcześniejszy kryzyk wieku średniego i mu odbiło, a na terapię nie pójdzie na zasadzie "nie, bo nie", albo ma romans. A jeżeli nie mamy pełnego obrazu to moim zdaniem żadnej reakcji się nie powinno potępiać. Jednemu pomoże jak się wypłacze, drugiemu pomoże jak się zemści (albo chociaż ten plan zemsty będzie miał gdzieś z tyłu głowy) i nie uważam, żeby wartościowanie jednego jako durne było pomocne. Zwłaszcza, że Kropecka wyraźnie napisała, że kosztem dzieci się mścić nie będzie, więc martwić się nie ma o co. Dołączył: 2015-12-09 Miasto: Łódź Liczba postów: 1283 1 lipca 2019, 22:59 A ja bym mu prosto w mordę wygarnela, że niszczy życie swoim dzieciom jak jego ojciec jemu zniszczył. Poswieca dobro dzieci dla zaliczenia jakiejs dupy. Żałosne, i na pewno bym wymusila na nim, ze to on ma powiedzieć dzieciom o tym. Pamiętaj, że nie ważne jak będziecie się starać, dzieci i tak kogoś z was obwinia za rozstanie i lepiej żeby to był on, bo to jego wina. Dołączył: 2010-01-03 Miasto: Panama Liczba postów: 10673 1 lipca 2019, 23:43 Sytuacja jest bardzo przykra, bezdyskusyjnie. Nie rozumiem jednak tych zachęt do zemsty (choć jestem bardzo mściwa, jeśli mam powód), ani też robienia potwora z osoby, która chce zakończyć związek. Nie ogarniam tej idei niewolnictwa. Osiem lat temu zdecydowałam się na rozwód i choć mój ówczesny mąż bardzo nie chciał żebym odeszła, wiedział, że nie mam obowiązku trwać przy nim wbrew samej sobie. Walczył o mnie bardziej niż powinien, ale gdy ostatecznie, po wielu miesiącach powtórzyłam mu, że nie chcę z nim żyć, że uczucia we mnie umarły i chcę czegoś innego, po prostu dał mi odejść. Dotychczas wydawało mi się, że miałam do tego pełne prawo, a jednak z tego, co zostało w tym wątku napisane, można wnioskować coś zupełnie odmiennego. Ludzie w związku - także małżeńskim - nadal są osobami wolnymi. Owszem, mają zobowiązania, jednak zachowują także prawo decydowania o sobie. Absolutnie bym nie chciała, żeby mąż był ze mną z obowiązku. Nie chciałabym żeby zrobił z naszego życia farsę. I bardzo się dziwię tym z Was, które uważają, że koniec miłości to nie jest wystarczający powód do rozstania. Dołączył: 2010-03-11 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 14191 2 lipca 2019, 07:36 Wilena napisał(a):sacria napisał(a):Wilena napisał(a):sacria napisał(a):Liandra napisał(a):To mega przykre, ale nie popełnij głupoty dawania mu rozwodu bez orzekania o winie! Jakie zostawanie w przyjaźni? przecież to paranoja- czujesz przyjaźń na myśl o tym co ci zrobił i jak będzie teraz wyglądało życie twoje i dzieciaków? Przecież facet zostawia ciebie i dzieci bo mu się znudziło i znalazł młodszą panienkę więc jest to tylko i wyłącznie jego wina za rozpad związku! Koniecznie idź do adwokata, dobry wytłumaczy ci co możesz stracić w efekcie takiej nadmiernej ugodowości...myślisz że wina jest bycie nieszczęśliwym? na udowodnienie komuś winy trzeba mieć dowody. A jeśli on jej udowodni winę, chociażby brak wspolzycia czy inne których nie wymienila to żadnej jego winy nie będzie. dlaczego kobiety są takie durne że tak często kierują się jakaś głupia zemsta, chcą szarpać po sądach przez lata, szarpać swoje nerwy? Można rozstać się z klasa i tego życzę autorce. Po pierwsze to skąd stwierdzenie, że to kobiety są durne? Ja jestem mściewa, ale w porównaniu taty to jestem aniołem miłosierdzia. Po nim mam (albo w genach, albo wyuczona reakcja), że jak nam ktoś nadepnie na odcisk to nie spoczniemy aż on nie straci nogi. Moja mama nie, jeszcze by komuś pomogła, bo może miał trudny okres w życiu. Po drugie to dlaczego durne? Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego, że siedzę i zalewam się łzami, że coś mnie niemal fizycznie boli i długo gryzie. Całą energię przekierowuję na rozmyślanie jak się zemścić, a jak mi się uda to wyładowuję wszystkie złe emocje, nie mam tego okresu "żałoby". Pewnie, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo to nadal są negatywne emocje, ale durnym bym go nie nazwała, lepsze to niż wypłakiwanie sobie oczu, które też niczego nie zmieni. Jak ktoś się chce mścić i ma mu to pomóc to niech się mści. Tylko nie w taki sposób jak tu był opisany, żeby mu zostawić dzieci, bo z jakiej racji one mają dodatkowo obrywać rykoszetem? I naprawdę uważasz, że odejście partnera jest powodem do zemsty, niezależnie od powodu rozstania? To właśnie jest dla mnie durne. Mężczyżni częsciej potrafia pokazać przy rozstaniach więcej klasy niż kobiety- rzadko słyszę, żeby to facet utrudniał z zemsty rozwód, za to kobiety nie są rzadkościa. Ludzie, którzy się kochali nie muszą robić sobie na złość dla wiem i sądzę, że się nie dowiem (i dobrze). W sensie tylko Kropecka ma pełny obraz sytuacji, więc ona to może ocenić. I ona wie/może się próbować dowiedzieć czy były jakieś konkretne powody, czy nie i on chce odejść, bo ma jakiś wcześniejszy kryzyk wieku średniego i mu odbiło, a na terapię nie pójdzie na zasadzie "nie, bo nie", albo ma romans. A jeżeli nie mamy pełnego obrazu to moim zdaniem żadnej reakcji się nie powinno potępiać. Jednemu pomoże jak się wypłacze, drugiemu pomoże jak się zemści (albo chociaż ten plan zemsty będzie miał gdzieś z tyłu głowy) i nie uważam, żeby wartościowanie jednego jako durne było pomocne. Zwłaszcza, że Kropecka wyraźnie napisała, że kosztem dzieci się mścić nie będzie, więc martwić się nie ma o co. wypowiedź która skomentowałam jest wypowiedzią Liandry, która nie jest autorka, nie zna sytuacji a z góry radzi rozwód z wina męża, mimo że nic nie wie, więc podtrzymuje swoje zdanie- powtarzanie głupich haseł i zachowan dla jakiejś zasady istniejącej głównie w glowach nieco ograniczonych osób. Nie kwestia złego życzenia, ale tego akurat nigdy nie wiesz i stwierdzenie że się nigdy nie dowiesz jest odrobinę smieszne. Chyba żer jesteś singielka zakładająca że nigdy się z nikim NA PEWNO nie zwiaze, co też ciężko założyć bo życie bywa zaskakujace;) Edytowany przez sacria 2 lipca 2019, 07:38 Dołączył: 2014-06-25 Miasto: Warszawa Liczba postów: 26243 2 lipca 2019, 07:57 Niezmiernie Ci współczuję, tym bardziej, ze w sprawę zaangazowane beda dzieci, a Ty oprócz tego, ze bedziesz musiała poradzić sobie z własnymi uczuciami, bedziesz musiała zadbać również o ich spokój, a to bedzie niełatwe. Dlatego mam identyczne zdanie jak Egy, Sacria i inne dziewczyny wypowaniadające sie w podobnym tonie. Nie można czuć sie porzucona ofiarą i pielegnowac w sobie uczucia chęci zemsty, bo to jest skazywanie sie na taki własnie obraz, w przed sama soba (to przede wszystkim) i przed innymi, i z tym też potem trzeba bedzie się zmierzyć. Jeśli trzeba to w głowie jakoś nazywać, a trzeba, to lepiej myśleć o rozstaniu z męzem, niż po zostawieniu przez niego. Chciażby dla dodatkowego nienadszarpywania i tak wątlejszego poczucia godności. Edytowany przez Cyrica 2 lipca 2019, 07:58 agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5693 2 lipca 2019, 08:52 No i pilnuj własnego interesu, nie daj się zbyć byle czym, bo to on chce odejść- wszystko na papierze. Pamiętaj, że gdy ty będziesz się opiekować dziećmi, to ciężko będzie ci pogodzić życie osobiste z pracą. Potem będziesz musiała dalej żyć, a pan, gdy zechce założyć nową rodzinę, to wcale już może nie być gotów na ustępstwa. Dołączył: 2011-08-02 Miasto: Warszawa Liczba postów: 4301 2 lipca 2019, 10:34 Dziewczyny sa rozne rodzaje zemsty i zagrania na nosie nie trzeba koniecznie tworzyc atmosfery wrogosci i nienawisci z bylyym mezem. Mozna inaczej Dołączył: 2019-06-07 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 555 2 lipca 2019, 10:41 I jak się czujesz po nocy? Udało się w ogóle zasnąć? Dziś będzie lepszy dzień? Dołączył: 2012-03-14 Miasto: Kraków Liczba postów: 16872 2 lipca 2019, 11:01 Zemsta jest słaba... Prawdziwą siłą jest życzyć tej drugiej stronie szczęścia i samemu iść swoją drogą z podniesioną głową. agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5693 2 lipca 2019, 11:13 Poczucie zemsty wynika z poczucia krzywdy i nieprzepracowania tematu, nieprzejścia okresu żałoby i pogodzenia się z faktem- najbardziej niszczy osobę, która chce się napisał(a):Zemsta jest słaba... Prawdziwą siłą jest życzyć tej drugiej stronie szczęścia i samemu iść swoją drogą z podniesioną głową. FdUcP.
  • o3nf29vqq3.pages.dev/254
  • o3nf29vqq3.pages.dev/86
  • o3nf29vqq3.pages.dev/86
  • o3nf29vqq3.pages.dev/146
  • o3nf29vqq3.pages.dev/57
  • o3nf29vqq3.pages.dev/65
  • o3nf29vqq3.pages.dev/202
  • o3nf29vqq3.pages.dev/86
  • o3nf29vqq3.pages.dev/291
  • jak przeżyć rozstanie po 8 latach